Zanim przeczytasz do końca ten artykuł, dojdzie do kolejnej tragedii. Renata Ś. wraca z pracy. W domu czeka na nią mąż, 7-letnia Ola i kilkumiesięczny Wiktorek. Przejeżdżający samochód uderza nieoświetloną kobietę. Renata budzi się ze śpiączki po kilku miesiącach. Dziś, rok po tamtej tragedii, powoli wraca do zdrowia. W zapadającym zmroku 91-letnia staruszka wraca do domu. Ma przejść tylko kilkadziesiąt metrów poboczem drogi. Kierowca nie zauważył szaro ubranej kobiety idącej skrajem drogi... Zginęła na miejscu. Niewidoczni piesi na drodze Podobne wypadki podkarpacka policja odnotowuje niemal codziennie. Często zdarzają się one po zmierzchu i tam, gdzie nie ma chodników ani ulicznego oświetlenia. - W światłach reflektorów samochodu pieszy jest widoczny dla kierowcy z odległości 23 metrów - informuje Zbigniew Jabłoński, ekspert badania wypadków drogowych. - Samochód jadący z prędkością 60 km/godz. zatrzymuje się na suchej nawierzchni po około 33 metrach. Kierowca widzi więc pieszego zbyt późno, by go ocalić. Bądź widoczny! W krajach zachodniej Europy są autostrady, a przy bocznych drogach w małych miejscowościach - chodniki. W Polsce jednego i drugiego wciąż jest bardzo mało. W krajach zachodniej Europy przy poruszaniu się pieszo na drodze noszenie elementów odblaskowych jest powszechnym obowiązkiem. U nas wciąż odblasków używa się rzadko. Zbyt rzadko... - Element odblaskowy najlepiej przymocować do rękawa - radzi Paweł Międlar z zespołu prasowego podkarpackiej policji. - Praktycznym pomysłem jest też zabranie w drogę latarki. Za chwilę dojdzie do kolejnego wypadku na polskich drogach. Nie bądź jego ofiarą. Bądź widoczny! AGNIESZKA FRĄCZEK