Są jednak lekarze, którzy mają ten zapis gdzieś i igrają ze zdrowiem pacjentów. I swoim własnym. Na Podkarpaciu temat nadużywania alkoholu przez lekarzy został wywołany do tablicy przez samo środowisko lekarskie już dwa lata temu. Wówczas jednak - mimo szczerych chęci - skończyło się tylko na dyskusji. Lecz się albo odejdź Teraz ma być inaczej. Jeśli lekarz-alkoholik nie będzie chciał się poddać leczeniu, może stracić uprawnienia! Przy Okręgowej Izbie Lekarskiej w Rzeszowie powołano specjalnego pełnomocnika. Został nim dr Tadeusz Boratyn, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Terapii Uzależnień. Wspiera go czteroosobowy zespół m.in. z przewodniczącymi OIL, komisji odpowiedzialności zawodowej i sądu lekarskiego. Powołano też komisję, która bada stopień uzależnienia konkretnego lekarza od alkoholu. - Wystosowałem specjalne pismo do dyrektorów placówek medycznych, aby zgłaszali nam zauważone u siebie przypadki lekarzy, którzy mogą mieć kłopot z alkoholem - mówi dr Krzysztof Szuber, przewodniczący OIL w Rzeszowie. Później jednak dodaje, że zespół reaguje także na inne sygnały, nawet te anonimowe. Chcą pomóc, a nie karać Jego zdaniem, oczywiście każdy przypadek picia lekarza w pracy jest karygodny, jednak najgorsze są te, kiedy lekarze pod wpływem alkoholu przystępują do zabiegów i operacji. Tak igrać ze zdrowiem i życiem pacjentów nie wolno. - Są wśród nas koledzy, którzy już 2 - 3 razy poddawali się leczeniu zamkniętemu i niestety, ciągle wracają do nałogu - przyznaje szef OIL. Każdy przypadek jest jednak inny. A dr Krzysztof Szuber zwraca uwagę, że w owych działaniach nie chodzi o to, żeby karać, ale aby pomóc! Lekarze, którzy będą chcieli zerwać z nałogiem, mogą liczyć nawet na pomoc finansową izby. Jeśli będą chcieli poddać się leczeniu gdzieś w Polsce, z dala od swojego środowiska - samorząd również im to umożliwi. Mimo pewnych obaw, nowy system ''czyszczenia'' środowiska z nadmiernie trunkowych lekarzy jednak działa. - W ostatnich miesiącach zajmowaliśmy się sześcioma naszymi kolegami z problemem alkoholowym - przyznaje dr Krzysztof Szuber. Nikt jednak nie wie, ilu jeszcze lekarzy ten problem dotyczy. Szacuje się tylko, że zawodowy stres ''procentami'' gasi nawet co dziesiąty polski lekarz. Ok. 3 proc. przekroczyło już tę cienką i niebezpieczną granicę nałogu. ANDRZEJ BARAN