To prawdziwy skandal! Żeby wjechać na teren szpitala w Jarosławiu, trzeba zapłacić. Dyrekcja placówki wyraźnie nie zdaje sobie sprawy z tego, że ludzie nie przyjeżdżają do szpitala dla przyjemności, lecz z konieczności. Proszony przez dziennikarzy o interwencje wicestarosta jarosławski obiecał porozmawiać na ten temat z dyrektorem szpitala. Każdy wjeżdżający do jarosławskiego szpitala natychmiast natyka się na szlaban i tabliczkę z napisem "wjazd na teren szpitala płatny". Każdy musi zapłacić haracz, by dostać się do lekarza lub odwiedzić chorego. - Przecież to państwowa placówka, na którą wszyscy płacimy podatki. Jakim prawem od ludzi dotkniętych nieszczęściem żąda się jeszcze dodatkowej opłaty? - irytuje się pan Lesław odwiedzający chorego syna. Podobnych sygnałów od oburzonych mieszkańców i pacjentów można znaleźć znacznie więcej. Starosta przyjrzy się płatnemu parkowaniu Z dyrektorem szpitala dziennikarzom nie udało się wczoraj porozmawiać, ponieważ prowadził negocjacje ze związkami zawodowymi. Rozmawiali za to z wicestarostą jarosławskim Jackiem Stańdą. Szpital podlega bowiem pod starostwo. - Dziękuję za ten sygnał. Przekażę te sugestie dyrektorowi szpitala. Na pewno będziemy rozmawiać na temat rozwiązania tego problemu i ułatwienia życia zarówno pacjentom, jak i odwiedzającym chorych - zapewnił wicestarosta Jacek Stańda. Jego zdaniem, intencją dyrekcji placówki mogło być rozładowanie tłoku przed szpitalem. Według wicestarosty, parkujący mogli np. ograniczać, możliwość wyjazdu lub wjazdu karetkom pogotowia. Szymon Jakubowski Dyrektor Szpitala Wojewódzkiego nr 2 Janusz Solarz: - Osobiście uważam, że wjazd na teren takich instytucji jak szpital powinien być bezpłatny. Nikt tu przecież nie przyjeżdża dla własnego widzimisię czy dla przyjemności. Mieliśmy problem z płatnym parkowaniem przed naszą placówką, ale m.in. dzięki akcji Super Nowości udało się go rozwiązać. Dzisiaj z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że mamy "parking przyjazny dla pacjentów". Całkowicie bezpłatny.