Problem w tym, że w Polsce nie ma odcinka torów, po którym można tak szybko jechać. Ślamazarnie remontowana jest trasa Łódź - - Warszawa, gdzie szybka kolej ma jeździć za 3 lata. A na Podkarpaciu o takiej prędkości możemy tylko marzyć. Fachowcy śmieją się, że przy obecnych nakładach wyremontowanie torów pod takie pociągi zajęłoby 150 - 200 lat. Państwowy moloch, jakim są PKP, niedomaga. Premiera polskiego superpociągu, przypominającego wyglądem francuskie TGV (to sunie prawie 600 km/h), już wzbudziła wiele żartów. Na inauguracyjnej trasie Łódź - Warszawa poruszał się z taką samą szybkością jak stare składy, pokonując 130-kilometrowy odcinek w... trzy godziny. Dopiero w 2013 roku podróż ma potrwać 65 minut, co jak na europejskie standardy już teraz żadnym wyczynem nie jest, nie wspominając już o tym, co będzie w przyszłości. Zanim wyremontują tory, może już nie być pociągów \Adrian Furgalski, ekspert Zespołu Doradców Gospodarczych ''TOR'', mówi, że z braku pieniędzy obecnie uwagę poświęca się tylko głównym magistralom i liniom o znaczeniu międzynarodowym. Uważa to za nieporozumienie i porównuje główne linie do głównych rzek, które wyschną, jeżeli nie będzie do nich dopływów, czyli mniejszych, regionalnych linii. - Wyliczyłem, że przy obecnych nakładach inwestycyjnych modernizacja i dostosowanie linii regionalnych do europejskich standardów potrwa 167 lat. Gdyby zaś wziąć pod uwagę jeszcze wymianę rozjazdów, to będzie 258 lat. Owszem, można zacząć w tym tempie remontować, ale powstaje pytanie, czy wtedy będą jeszcze w ogóle pociągi, czy nie zastąpią ich jakieś lewitujące w powietrzu wehikuły - uśmiecha się ironicznie Furgalski. Powodów do radości nie mają za to pasażerowie, którzy zmuszeni są do wielogodzinnego pokonywania śmiesznie małych odległości. Dość przypomnieć, że jazda pociągiem z Rzeszowa do Zagórza trwa 4 godziny (samochodem nieco ponad godzinę), zaś podróż pośpiesznym do Warszawy to koszmar trwający ponad siedem godzin, a najszybsza droga do stolicy wiedzie przez... Kraków (5 godzin ekspresem). Podkarpacie bez remontów Mirosław Karapyta, wicemarszałek województwa poprzedniej kadencji, przyznaje, że od lat w naszym regionie PKP nie prowadziły żadnych poważniejszych remontów torów, ograniczając się jedynie do drobnych prac. W ub. roku rozpoczęto dopiero prace na odcinku Rzeszów - Ocice, co ma być początkiem krótszej drogi kolejowej do Warszawy. Pieśnią przyszłości jest modernizacja przed EURO 2012 trasy z Wrocławia do Medyki. Ale i tu się pojawia problem. - Europejskim standardem jest prędkość 160 kilometrów na godzinę. A na ''naszym'' odcinku tory mają być dostosowane do prędkości 120 km/h. Przecież to już nie jest norma, a co dopiero będzie za kilka lat? - dodaje Karapyta. SZYMON JAKUBOWSKI