- Gdy młody mężczyzna wyjeżdża za granicę, musi dopełnić obowiązku meldunkowego. Chodzi o złożenie odpowiedniego formularza w gminie, na którym napisze, dokąd wyjeżdża i na jak długo. Wtedy jego nieobecność uznajemy za usprawiedliwioną. Gorzej, gdy nie dopełni tego obowiązku i otrzyma wezwanie - mówi mjr Tadeusz Homa, szef Wydziału Poboru i Uzupełnień rzeszowskiej WKU. Zaznacza jednak, że większość spraw kończy się dobrze dla poborowych. Zwykle przesyłają oni swoim rodzicom upoważnienie do reprezentowania ich i dzięki temu wyplątują się z kłopotów. Nie wszyscy jednak są skłonni do współpracy z armią. - W ciągu roku kierujemy 30 - 50 wniosków do prokuratury. Sprawy kończą się grzywną i ograniczeniem wolności lub karą w zawieszeniu. Każdy przypadek rozpatrywany jest indywidualnie - zaznacza mjr Homa. Warto w tym miejscu wspomnieć także, że granica wieku (do służby zasadniczej można powoływać mężczyzn do 28. roku życia) w przypadku uchylania się od służby wojskowej nie istnieje. Wtedy do wojska może trafić nawet czterdziestolatek, o ile w ogóle wróci do kraju. MIROSŁAW BRZEZIŃSKI