Przy ulicy Szklarniowej, na osiedlu Moskale, niedaleko rzeki Barcówki stanął blaszak z trzema lokalami socjalnymi. Dwa są większe, jeden mniejszy. W środku każdego jest pokój z aneksem kuchennym i łazienka. W łazience jest wszystko co trzeba: ubikacja, kabina natryskowa i bojler elektryczny. W aneksie kuchennym stoi zlewozmywak, jest też miejsce na kuchenkę elektryczną. Gazu nie będzie. Będzie tu obowiązywał symboliczny czynsz, ale jednak płacić będzie trzeba. Długi rosną szybko A właśnie niepłacenie czynszów to główny wyznacznik tego, kto zamieszka w kontenerze. Pierwszymi lokatorami nowo postawionego kontenera z trzema lokalami socjalnymi będą dłużnicy mający rekordowe, kilkutysięczne zaległości w płaceniu czynszu. W jednym z nich zamieszka małżeństwo z dzieckiem. Mają już sądowy nakaz eksmisji. - Znalazłam się w trudnej sytuacji materialnej nie z własnej winy. Podobniebyło w przypadku mojego męża. Od dawna nie możemy znaleźć pracy. Próbujemy coś dorywczo zarobić, ale to wystarcza tylko na niezbędne potrzeby. Jest też przecież syn, który chodzi do szkoły, a to także kosztuje. Stąd nasze zadłużenie. Może komuś się wydaje, że jesteśmy rozrzutni, ale to nieprawda - mówi kobieta, która niedługo wraz z rodziną zostanie przeniesiona do blaszaka przy ulicy Szklarniowej w Nisku. Teraz mieszkają "na dziko", bo jak przestali płacić czynsz, to administracja mieszkaniowa wypowiedziała im umowę najmu. Zajmują dwa pokoje z kuchnią. Teraz muszą się przeprowadzić do dużo mniejszego lokalu. Z tą decyzją już się jednak pogodzili. - Nie wiem, czy ktoś potrafi sobie wyobrazić, jak szybko rosną długi - dodaje kobieta. Kto zamieszka w dwóch pozostałych mieszkaniach w kontenerze? To na razie ustala gminna administracja. Nic na siłę, ale przeprowadzić się trzeba Jak będzie wyglądać przenoszenie lokatorów do kontenerów z ich dotychczasowych lokali? Na pewno nie siłowo. Administracja mieszkaniowa wzywa osoby, które mają największe zaległości w płaceniu czynszu. Z każdym prowadzone są rozmowy. - Mamy wskazanych lokatorów, którzy bezprawnie zajmują mieszkania komunalne, a także najemców z długami. I to właśnie im nasze służby mieszkaniowe proponują przeniesienie się do mieszkań socjalnych - wyjaśnia wiceburmistrz Teresa Sułkowska. - Czekamy tylko na wykonanie przyłącza elektrycznego do kontenerów. Do końca marca powinno być to wykonane i wtedy będzie można się tam wprowadzać. Dla władz niżańskiej gminy to jeden ze sposobów radzenia sobie z uciążliwymi dłużnikami. Obecnie gmina posiada 193 mieszkania komunalne. Z tego aż 28 lokali zajmują osoby mieszkające na "dziko", bez umowy najmu. Wśród nich jest 8 rodzin z wyrokami eksmisji, a kolejne 4 czekają na wyrok. W sumie zadłużenie wszystkich lokatorów wynosi ogółem ponad 416 tysięcy złotych. Najwięksi dłużnicy mają nawet do 20 tysięcy zaległości. Należy dodać, że z podobnymi problemami borykają się niżańskie spółdzielnie mieszkaniowe. Tam również są dłużnicy z nakazami eksmisji. Oni też po wykonaniu wyroku będą trafiać do gminnych lokali socjalnych. Czy to będzie skuteczny straszak? Władze gminy oczekują, że to radykalne działanie zmusi niesolidnych lokatorów do większej odpowiedzialności. Liczą też, że dłużnicy, zwłaszcza ci z mniejszymi zaległościami, będą chcieli pozostać w swoich dotychczasowych mieszkaniach i tym samym zaczną płacić czynsz, a także uregulują długi. - W naszej gminie coraz bardziej odczuwamy brak mieszkań socjalnych, które niekoniecznie były przeznaczone dla dłużników. Są też rodziny egzystujące w bardzo trudnych warunkach - mówi wiceburmistrz Teresa Sułkowska. - Pilnie przydałoby się sześć takich kontenerów. Na ulicy Szklarniowej gmina ma jeszcze swoje tereny, więc będziemy się zastanawiać nad budową kolejnych tego typu lokali. Zakup i postawienie trzech kontenerowych mieszkań socjalnych kosztowało gminę niżańską około 120 tysięcy złotych. Autor: Janusz Ogiński