Ochrona producenta opon "Dębica" SA nie wpuściła na teren zakładu prokuratora i policjantów, którzy wczoraj przybyli tam, aby ustalić przyczyny pożaru w zakładzie. Prokurator i policjanci zgodę na wejście otrzymali dopiero dzisiaj ok. godz. 9. - Podczas pożaru kłopoty z wejściem mieli również strażacy wnoszący kamerę termowizyjną potrzebną w akcji ratowniczej - powiedział Artur Dziurzyński, rzecznik prasowy KW PSP w Rzeszowie. Pytany o przyczyny odmowy wpuszczenia grupy dochodzeniowo-śledczej policji rzecznik prasowy "Dębicy" Andrzej Czarnecki powiedział, że "nie wie nic ten temat". Wczoraj wieczorem przez ponad cztery godziny strażacy gasili pożar na wydziale opon radialnych zakładu. Piotr Stabryła