Zdaniem Janusza Mendla, jednego z organizatorów marszu, taka akcja ma stworzyć poczucie, że ludzie nie są sami i opuszczeni, że jest ktoś, kto przynajmniej usiłuje troszczyć się o ich bezpieczeństwo. - Dzięki takiej akcji mieszkańcy poczują własną siłę i przestaną się czuć bezradni wobec przemocy i okrucieństwa - uważają uczestnicy marszu. Pod koniec października w Dębicy od ciosów młodych ludzi zginął czterdziestoletni wędkarz. Ofiara i zabójcy- mieszkali na tej samej ulicy. Marsz milczenia dotarł nad Wisłokę - w miejsce gdzie zginął mężczyzna. Młodzi złożyli petycję na ręce burmistrza Dębicy domagając się poprawy bezpieczeństwa w mieście. Strach w Dębicy narastał od maja, kiedy zginął kilkuletni chłopiec, poćwiartowany przez pijanego mężczyznę. Na Podkarpaciu Dębica jest jednym z miast o największej liczbie przestępstw.