Kolej będzie musiała też oddawać pieniądze za połowę ceny biletu. Od 2009 roku, zgodnie z tzw. pakietem kolejowym, w naszym kraju będą obowiązywać przepisy unijne dotyczące wypłaty odszkodowań. Jeżeli pasażer będzie już w podróży i pociąg dopiero wtedy się spóźni o minimum 60 minut, to przewoźnik powinien oddać mu 25 proc. ceny biletu. Gdy opóźnienie wyniesie więcej niż dwie godziny, pasażer otrzyma 50 procent wartości biletu. Jedną z form odszkodowań będzie zagwarantowanie obiadów, gdy pociąg znacznie się spóźni. Tylko jak w warunkach polskich mają być wprowadzone takie przepisy, skoro pociągi bardzo często odjeżdżają spóźnione? - Podporządkujemy się nowym przepisom - poinformował Michał Wrzosek, rzecznik prasowy zarządu PKP SA w Warszawie. - Na razie nie wiemy, w jaki sposób mielibyśmy zagwarantować wydawanie posiłków podróżnym, którym spóźnił się pociąg. Co będzie się działo, gdy pociąg z setką pasażerów przyjedzie za późno i tłum będzie się domagał posiłku, zgodnie zresztą z prawem. Skąd kolej weźmie tyle obiadów, sztućców i talerzy. MARIUSZ ANDRES