Dziećmi, pod nieobecność matki, opiekowała się babcia. Najmłodsze z nich ma 8 miesięcy. W chwili wybuchu pożaru przebywali w domu. Na szczęście zdążyli opuścić mieszkanie, zanim pożar całkowicie zajął budynek. Drewniany dom na oczach rodziny spalił się doszczętnie. Teraz zamieszkała ona u babci. Rodzina Haliny Kocyła otrzymała już z pomoc finansową z gminy. - Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej zorganizował wśród pracowników zbiórkę żywności i odzieży dla dzieci. Wójt zadeklarował, że pomoże finansowo w wykonaniu przyłącza elektrycznego do sąsiedniego domu należącego do ich rodziny, w którym aktualnie mieszkają - mówi sekretarz gminy Stanisław Zieliński. To już trzeci pożar, do którego doszło w ostatnich tygodniach doszło w Starej Jastrzębce. Niedawno spalił się budynek gospodarczy i stolarnia. Policjanci wykluczyli, żeby ktoś je podpalił. Według ich ustaleń nikt nie podpalił też domu należącego do Haliny Kocyła. - Całkowicie wykluczamy udział osób trzecich również w ostatnim pożarze. Nastąpił on na skutek zwarcia w zamrażarce, a mieszkańcy na bieżąco obserwowali rozwój sytuacji i odcięli dopływ prądu. Nie mamy wątpliwości co do przyczyn tego zdarzenia - tłumaczy asp. sztab. Jacek Orloł, komendant posterunku policji w Czarnej. W gaszeniu pożaru wzięły udział trzy jednostki z Państwowej Straży Pożarnej i cztery z Ochotniczej Straży Pożarnej. Na miejscu było 24 strażaków. Wszyscy, którzy chcieliby wesprzeć finansowo lub materialnie pięcioosobową rodzinę ze Starej Jastrząbki mogą się kontaktować z GOPS-em w Czarnej - tel. 014 676 10 30, w. 36. akr