Wczoraj około godz. 17, owczarek niemiecki biegał po nieogrodzonej posesji. Zaniepokojona tym faktem 19-letnia sąsiadka postanowiła powiadomić właścicieli. Gdy weszła na podwórze, rozwścieczony pies podbiegł do niej, gryząc po plecach, nogach i rękach. Zaatakowana zaczęła krzyczeć. Wołanie o pomoc usłyszała jej siostra i matka, które pobiegły do niej z pomocą, jednak i one zostały zaatakowane przez psa. Agresywne zwierzę odgonił jego 59-letni właściciel. Chwilę później 22-letni syn właściciela próbował zamknąć zwierzę w kojcu. On również został zaatakowany i ugryziony. Cała pogryziona czwórka trafiła do szpitala, jednak rany były niegroźne. - Przypominamy właścicielom o obowiązku trzymania psa na uwięzi - mówi Paweł Międlar, rzecznik podkarpackiej policji. - Nikt nie będzie wtedy czuł się wtedy zagrożony. A właściciele nie będą musieli ponosić konsekwencji w związku z niezachowaniem środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia. ac