Uaktywnili się też kieszonkowcy, którzy tylko czekają na chwilę naszej nieuwagi. - Niedawno kupiłam nową wiązankę na grób mamy. Jakież było moje zdziwienie, kiedy kilka dni później okazało się, że zniknęła - mówi Anna Dębiak, mieszkanka Stalowej Woli, która mimo że cmentarz odwiedza często, nie jest w stanie dokładnie określić, kiedy zginęły kwiaty. Idą żniwa Dla przedsiębiorców zajmujących się handlem zniczami, kwiatami i wszelkiego rodzaju ozdobami na groby nadchodzi czas żniw. Świetnie zdają sobie z tego sprawę wszelakiej maści spekulanci, którzy w kradzieży upatrują dodatkowego zysku. Ceny sztucznych kwiatów sięgają od kilku do nawet kilkuset złotych. Szczególnie teraz, gdy Dzień Zmarłych tuż tuż. - Sztuczne kwiaty można wymyć i wyglądają jak wprost ze sklepu. A nowa wiązanka? Nawet gdybym ją rozpoznała, to jak udowodnię nieuczciwemu sprzedawcy, że jest moja? Komuś z grobu też przecież jej nie zabiorę, bo zawsze mógł kupić identyczną - irytuje się pani Anna. Tajne patrole Mimo że policja nie notuje tego typu zgłoszeń, zdaje sobie sprawę z wagi problemu. - Kradzież mienia o wartości poniżej 250 zł to, według prawa, wykroczenie. W tym roku nie zanotowaliśmy jeszcze tego typu zgłoszeń. Niemniej jednak zdajemy sobie sprawę z tego, że do nich dochodzi. Dlatego ze szczególną czujnością patrolujemy okolice cmentarzy. W te rejony wysyłamy zarówno patrole mundurowe, jak i w cywilu. Pokrzywdzonych prosimy o kontakt z policją, bo to ułatwi nam namierzenie przestępców - mówi Andrzej Walczyna, rzecznik prasowy stalowowolskiej policji. Okazja czyni złodzieja Policja przestrzega, żeby nie tracić czujności w trakcie przedświątecznych porządków. - W zeszłym roku zanotowaliśmy w tym okresie wiele przypadków, kiedy osoby sprzątające groby pozostawiały gdzieś z boku torebkę i całą jej zawartość. Dla kieszonkowców to doskonała okazja. Potem trudno takiego delikwenta złapać - dodaje aspirant Walczyna. Piotr Pyrkosz