Chwile napięcia przeżyli dwaj piloci, instruktorzy Ośrodka Szkolenia Lotniczego Fly Polska. Tuż przed godziną 15 samolot piper 28 podchodził do lądowania, gdy nagle nastąpiła awaria instalacji elektrycznej. Nie działała między innymi sygnalizacja podwozia. - To był lot treningowy z dwoma instruktorami na pokładzie - relacjonuje Waldemar Miszkurka z Fly Polska. - Przeszliśmy na drugi krąg. Kontroler z wieży potwierdził, że wypuszczone podwozie wygląda prawidłowo. - Awaryjne lądowanie zabezpieczały nasze służby ratunkowe - mówi Władysław Uchman, szef rzeszowskiego lotniska. - W pobliżu pasa były w gotowości wozy straży pożarnej. Po przyziemieniu, w czasie dobiegu, złożyło się podwozie główne samolotu. Na szczęście stójka, czyli przednie koło, wytrzymała. Dzięki temu śmigło nie zostało uszkodzone. Samolot został podniesiony na poduszkach i przetransportowany do hangaru. Skończyło się na stresie i ugięciu stopki ułatwiającej wsiadanie do samolotu. Krzysztof Rokosz