Cztery miesiące temu wykryto u niej złośliwy nowotwór piersi, jednak nie poddała się. Przeszła chemioterapię, czeka ją jeszcze radioterapia. - W zeszłym tygodniu żona zupełnie nieoczekiwanie dowiedziała się, że znalazła się na liście wytypowanych do zwolnienia. To był dla nas straszny szok, zwłaszcza dla żony, która jako analityk przepracowała tutaj ponad 20 lat - mówi rozżalony Waldemar Jezierski. - Odkąd zachorowała, szpital w ogóle się nią nie interesował. A teraz chce ją zwolnić, kiedy walczy o zdrowie i życie i powinna mieć zapewniony komfort psychiczny, tak ważny w chorobie nowotworowej. To straszna bezduszność urzędników! Nieprzydatna w pracy "Główną przesłanką stanowiącą podstawę wskazania pracowników do rozwiązania stosunku pracy w ramach racjonalizacji zatrudnienia jest przydatność pracownika do pracy, zaangażowanie oraz ograniczona dyspozycyjność, która wyraża się największą liczbą dni nieobecności spowodowaną niezdolnością do pracy z powodu choroby w okresie ostatnich dwóch lat, tj. maj 2006 do maj 2008" - czytamy w uzasadnieniu pisma. Z dużą absencją do zwolnienia Dyrektor Mariusz Kocój twierdzi, że nic nie wiedział o chorobie pani Aliny. - Powołana została komisja, która opracowała listę zaplanowanych do zwolnienia osób mających największą absencję w pracy. Listy nie analizowałem pod kątem ewentualnych problemów zdrowotnych pracowników - tłumaczy dyr. Kocój. Autor: WIOLETTA ZUZAK