Niezbędny do wykonania nieinwazyjnej operacji tętniaka naczyń mózgowych seriograf znajduje się w szpitalu przy ul. Szopena w Rzeszowie. Tam właśnie od niedawna na nowoczesny zabieg przewożeni są chorzy z oddziału neurochirurgii ze Szpitala Wojewódzkiego nr 2, gdzie z braku aparatury lekarze operują pękniętego tętniaka tradycyjnie. Otwierają czaszkę, podnoszą mózg i nakładają klipsa na naczynie. Tam i z powrotem - Nawiązaliśmy współpracę z kolegami ze szpitala specjalistycznego i u nich razem wykonujemy emobolizacje. To na razie jedyne wyjście, które pozwala przeprowadzać na Podkarpaciu nowoczesne i dużo bardziej bezpieczne dla pacjentów operacje. Przez tętnicę udową i aorty wprowadzamy sprężynki, które zamykają światło tętniaka, bez otwierania czaszki - wyjaśnia Jan Flakiewicz, ordynator oddziału neurochirurgii w WS nr 2 w Rzeszowie. Każdy chory z pękniętym tętniakiem trafia na odział neurochirurgii, gdzie zostaje odpowiednio przygotowany do zabiegu. Po operacji również wymaga opieki i stałej kontroli neurochirurgów w razie powikłań. Dlatego przewożony jest z powrotem do "dwójki". Z jednej strony poważnie chorym oferuje się zabieg, który maksymalnie minimalizuje ryzyko powikłań, a z drugiej strony naraża się ich na transport w ciężkim stanie. Szpital szuka pieniędzy - Szpital nie ma 2 milionów zł na zakup seriografu, który umożliwiłby wykonywanie nowoczesnych zabiegów na miejscu. Właśnie złożyliśmy ofertę na ten sprzęt do Ministerstwa Zdrowia w ramach programu Polkard. Jeśli resort pozytywnie rozpatrzy naszą ofertę, dostaniemy 90 proc. kwoty. Jeśli nie, będziemy szukać funduszy wewnątrz - przekonuje Janusz Solarz, dyrektor SW nr 2 w Rzeszowie. Na zakupie aparatu placówka na pewno nie straci. Taki sprzęt wykorzystuje się nie tylko do embolizacji. Seriograf umożliwia nowoczesną diagnostykę, potrzebną niemal na każdym oddziale, zwłaszcza na chirurgii. Bernard Waśko, dyrektor rzeszowskiego WSS poszedł jeszcze dalej. - Podpisaliśmy umowy z innymi szpitalami z województwa, które kierują do nas pacjentów na seriograf. Koszt jednego badania wynosi od 800 do 1000 złotych - twierdzi dyrektor. Urszula Piaseczna