Co więcej, dokładnie tydzień temu w tym samym miejscu chciał się zabić inny młody dębiczanin. W obu przypadkach udało się zapobiec samobójstwom. Jak długo jeszcze? Około godziny 19 dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Dębicy otrzymał zgłoszenie, że na moście kolejowym w rejonie ul. Kwiatkowskiego znajduje się mężczyzna. Głos w słuchawce przekonywał, że to potencjalny samobójca. Drugi młody samobójca w ostatnim tygodniu - Kiedy policjanci przyjechali we wskazane miejsce, dostrzegli człowieka siedzącego na górnych przęsłach mostu na wysokości około 15 metrów nad ziemią - relacjonuje asp. sztab. Wenancjusz Matysek z KPP w Dębicy. - Mężczyzna żalił się, że nie ma po co żyć. Obawiając się, że może skoczyć, funkcjonariusze zaczęli prowadzić z nim rozmowę w ten sposób, aby podejść do niego możliwie jak najbliżej. I to się udało. Po kilku minutach negocjacji jeden z mundurowych zdołał podejść do desperata na tyle blisko, aby przypiąć go kajdankami do siebie. Zrobił to, bo chłopak był zdeterminowany. - Jak ustalono, potencjalnym samobójcą był 21-letni mieszkaniec poddębickiej miejscowości - informuje Matysek. - Był pijany. Badanie alkomatem wskazało niemal 2 promile alkoholu. Warto dodać, że tydzień wcześniej w tym samym miejscu policjanci uratowali innego młodego człowieka, który chciał się targnąć na własne życie. 22-letni mieszkaniec Dębicy wyszedł na przęsło na wysokość około 20 m i groził, że skoczy. Po kilkunastu minutach negocjacji z policjantami dał się jednak przekonać i zszedł z mostu. Paweł Galek