Rozumieją to zwykli ludzie, którzy pytani o receptę na rozwiązanie kryzysu, wymieniają: dopuszczenie prywatnych ubezpieczycieli do konkurencji z NFZ - 61 proc., wprowadzenie odpłatności za niektóre usługi medyczne - 53 proc. prywatyzacja zakładów opieki zdrowotnej - 41 proc., zwiększenie składki na ubezpieczenie zdrowotne - 37 proc. Czy dokładanie z własnej kieszeni może wyjść na dobre i bogatszym, i biedniejszym pacjentom? Pobieranie opłat za leczenie w publicznych placówkach służby zdrowia wzbudza emocje nie tylko wśród społeczeństwa, ale i dyrektorów szpitali. Skróciłoby kolejki - Dopłacanie mogłoby skrócić kolejki oczekujących, bo te tworzą się nie dlatego, że nie możemy wykonywać więcej zabiegów, tylko dlatego, że NFZ za mało procedur kontraktuje - mówi Bernard Waśko, dyrektor WSS w Rzeszowie. - Sale operacyjne byłyby wtedy w pełni wykorzystane, bogatsi chorzy zoperowani bez zwłoki, a biedniejsi czekaliby w krótszej kolejce. - Jestem przeciwnikiem dopłacania, bo jak miałbym traktować kogoś, kto zapłacił za zabieg? Położyć go w osobnej sali, a ''bezpłatnego'' chorego trzymać na korytarzu? - oburza się Leszek Czerwiński, dyrektor Szpitala Miejskiego w Rzeszowie. Równy czy bezpłatny? Rząd ma obowiązek zapewnić obywatelom równy dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych. Bezpłatność to mit. Wprowadzenie dopłat pozwalałoby bogatszym korzystać z szerszej oferty świadczeń. NFZ wszystkim placówkom płaciłby za leczenie ''bezpłatne'', a szpitale decydowałyby, ile dopłaci im sam pacjent. Np. za wycięcie pęcherzyka żółciowego NFZ płaci 2000 zł, rzeczywisty koszt to w jednym szpitalu 2300, a w innym 2500 zł (wyższa referencyjność, wyższe koszty pracy, lepszy sprzęt), pacjent wybierając, dopłacałby te 300 zł czy 500 zł. Prywatnie w pakiecie 30 procent Polaków już korzysta z prywatnej opieki medycznej. Chęć wykupienia prywatnego ubezpieczenia zdrowotnego deklaruje prawie 70 procent społeczeństwa. Najprostszy pakiet zdrowotny można wykupić już za 30 zł miesięcznie. Zależnie od zakresu oferowanych świadczeń, ceny pakietów są różne. Oferta dla VIP-ów kosztuje 600 zł. W regionie kontrakty z NFZ podpisały 482 niepubliczne ZOZ-y i 1628 publicznych placówek medycznych. ANNA MORANIEC