Pierwszą maszynę S-70i Black Hawk (komercyjna wersja wojskowego UH-60 Black Hawk) wyprodukowano w PZL Mielec w marcu 2010 r. Od tego czasu na Podkarpaciu powstało dziewięć całych śmigłowców oraz ponad 60 kadłubów. Firma chce w tym roku łącznie wyprodukować dziewięć maszyn, w 2012 r. - 12, a od 2013 r. produkować rocznie po 20 śmigłowców. Zakłady od 2007 r. należą do amerykańskiej firmy Sikorsky Aircraft Corporation, części koncernu United Technologies. PZL Mielec obecnie rekrutuje pilotów, którzy w przyszłości - według przedstawicieli firmy - mogliby zająć się nie tylko testowaniem wyprodukowanych maszyn, ale również szkoleniem innych użytkowników Black Hawków. Obecnie w zakładach w Mielcu na śmigłowcach lata dwóch pilotów - Amerykanin Michael Skaggs, który jest głównym pilotem doświadczalnym, oraz Polak Leszek Pawuła. Firma chce, by za dwa lata, gdy Skaggs wyjedzie z Polski, trzon kadry instruktorskiej stanowiło czterech w pełni wykwalifikowanych specjalistów. - Będą mogli prowadzić szkolenia dla pilotów dalszych klientów. Wręcz myślimy o tym, żeby tu powstała możliwość szkolenia pilotów klienta - powiedział Skaggs na konferencji prasowej w Mielcu, gdzie zaproszonym dziennikarzom zaprezentowano zakłady i możliwości śmigłowca. Dotychczas w Mielcu szkolił się tylko jeden zagraniczny pilot. Ponieważ miał już doświadczenie na starszej wersji Black Hawka, w Polsce spędził trzy tygodnie i wylatał kilkanaście godzin. Zdaniem Skaggsa pilot helikopterów, który nigdy nie latał na maszynie z rodziny Black Hawków, będzie potrzebował 25-30 godzin, żeby poznać śmigłowiec. Natomiast Leszek Pawuła, jedyny polski pilot doświadczalny z uprawnieniami na śmigłowiec Black Hawk, tłumaczył, że w razie zamówienia większej liczby maszyn, klienci z reguły kupują symulatory i tworzą ośrodki szkolenia pilotów u siebie. - Jeżeli to będzie mniejsza liczba, klient będzie korzystał z istniejących ośrodków. Częściowo w bazy symulatorowej w Stanach Zjednoczonych, częściowo u nas - uważa Pawuła. - Czy szkolenie będzie realizowane w Mielcu, czy u klienta, zależy od kontraktu - dodał Pawuła. Na razie jednak w Mielcu nie ma odpowiedniego symulatora. Nie przeszkadza to przedstawicielom Sikorsky'ego publicznie rozważać stworzenie w Polsce ośrodka szkoleniowego dla pilotów. Zdaniem Skaggsa powstanie takiej szkoły jest bardzo prawdopodobne. - To byłby logiczny wybór. Jest tu przecież fabryka, gdzie maszyny powstają. To tutaj klienci mogą odbierać swoje egzemplarze - powiedział Skaggs. Zwrócił też uwagę, że przestrzeń powietrzna wokół mieleckiego lotniska jest "bardzo otwarta" - nie ma tam poważniejszych przeszkód terenowych, a to ułatwia szkolenie. Na lotnisku powstają też nowe hangary. Z kolei Pawuła zaznaczył, że aby usiąść za sterami dwusilnikowego Black Hawka, pilot musi posiadać już pewne doświadczenie - nie wystarczy podstawowe przeszkolenie na jednosilnikowej maszynie. Black Hawk to prawdopodobny kandydat do startu w zapowiadanym przez polskie wojsko przetargu na śmigłowiec wielozadaniowy. Szef MON Tomasz Siemoniak na początku września podczas wizyty w Mielcu powiedział, że armia do końca roku podejmie decyzję ws. przetargu. Wcześniej wojsko zapowiadało, że zamierza kupić 26 śmigłowców dla wojsk lądowych, sił powietrznych i marynarki wojennej.