Jak poinformowała Edyta Chabowska z Izby Celnej w Przemyślu, kosmetyki miały trafić prawdopodobnie w okolice Warszawy. Podróbki znajdowały się w samochodzie dostawczym na rumuńskich numerach rejestracyjnych, który wjeżdżał do Polski i został zatrzymany do kontroli celnej. Kierowca oświadczył, że przewozi kosmetyki. - Po rozpakowaniu jednej paczki z towarem, celnicy faktycznie znaleźli w niej kosmetyki, jednak ich jakość, a także wartość zadeklarowana w dokumentach wzbudziły wątpliwości, czy są oryginalne. Zaniepokojenie wzbudziły m.in. sposób klejenia opakowań i jakość materiałów, z których zostały wykonane - wyjaśniła Chabowska. Celnicy skontaktowali się z przedstawicielami właścicieli praw znaków handlowych, którzy zapowiedzieli złożenie wniosków o ściganie. Kosmetyki zostały zatrzymane; będą prawdopodobnie zniszczone. Postępowanie karne w tej sprawie prowadzi Służba Celna.