Akt oskarżenia w tej sprawie Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie skierowała w czwartek do rzeszowskiego sądu rejonowego. Jak poinformowała rzeczniczka rzeszowskiej prokuratury Mariola Zarzyka-Rzucidło, Krzysztof K. jako policjant z wydziału ruchu drogowego rzeszowskiej policji podczas kontroli drogowych żądał i otrzymywał od kierowców łapówki w zamian za odstąpienie od ukarania ich mandatem za wykroczenia drogowe. Później w notatniku służbowym wskazywał nieprawdziwe powody przeprowadzenia kontroli i jej wyniki. Według prokuratury kwoty, jakie przyjmował od kierowców, wahały się od 20 do 300 zł. W jednym przypadku były to kosmetyki. Łącznie w okresie od czerwca do sierpnia ub. roku K. przyjął łapówki od co najmniej 11 osób w łącznej kwocie około 1,2 tys. zł. - Do wręczenia korzyści majątkowych najczęściej dochodziło z inicjatywy oskarżonego - dodała rzeczniczka. Razem z Krzysztofem K. oskarżono także 11 kierowców, którzy wręczali łapówki. Ośmiu z nich przyznało się do zarzucanych im czynów i złożyło wnioski o dobrowolne poddanie się karze w wymiarze od roku do roku i dwóch miesięcy w zawieszeniu na trzy lata, oraz kary grzywny od 100 do 300 zł. Ponadto wobec oskarżonych kierowców prokuratura wystąpiła do Komendy Rejonowej Policji w Rzeszowie z wnioskami o wszczęcie postępowania i ukaranie za popełnione wykroczenia drogowe. Wszystkim grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Ponadto prokuratura zarzuciła Krzysztofowi K. wielokrotne grożenie swojemu małemu synowi i jego matce, Wioletcie Ł., pozbawieniem życia. Groźby te kierował zarówno słownie, jak i za pomocą sms-ów. K. odpowie przed sądem także za powoływanie się na wpływy m.in. w straży miejskiej czy policji i możliwość załatwienia dwojgu swym znajomym m.in. anulowania kar finansowych za naruszenie przepisów. Za tę przysługę żądał także łapówek. Oskarżony nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień. Krzysztof K. ma 37 lat. W Komendzie Miejskiej Policji przepracował ponad 13 lat.