M. ma też zapłacić 60 tys. zł grzywny oraz zwrócić pokrzywdzonym pacjentom łącznie ponad 11 tys. zł. Wyrok nie jest prawomocny. Podczas pierwszej rozprawy w minioną środę lekarz wyraził chęć dobrowolnego poddania się karze. Sąd zgodził się na wymiar kary uzgodniony przez oskarżonego z prokuraturą. Piotr M. mówił przed sądem, że nie kwestionuje materiału dowodowego, zgromadzonego w sprawie i odmówił składania wyjaśnień. Jak podkreślił w uzasadnieniu wyroku sędzia Tomasz Mucha, oskarżony miał świadomość, że jego działanie jest przestępstwem. Sąd uznał też, że M. działał w sposób umyślny, z niskich pobudek chęci zysku. Sąd wyraził nadzieję, że w przyszłości Piotr M. nie popełni więcej takich przestępstw. Prokuratura Apelacyjna w Rzeszowie postawiła 59-letniemu Piotrowi M. 24 zarzuty, z których 20 dotyczyło przyjęcia i żądania łapówek w zamian za lepszą opiekę i lepsze warunki pobytowe w szpitalu. Były to kwoty od 100 zł do 2 tys. zł. Śledztwo wykazało, że wobec tych pacjentów Piotr M. rzeczywiście wykazywał duże zaangażowanie. Według ustaleń były ordynator trzykrotnie zażądał od swoich pacjentów opłat za badania, które w rzeczywistości wykonywał w szpitalu, na sprzęcie szpitalnym w ramach kontraktu z NFZ. Pacjenci zapłacili za te badania od 50 do 350 zł. Dowody wskazują także, że Piotr M. nakłonił właściciela restauracji do poświadczenia nieprawdy w dokumentach. Chodzi o wystawienie faktury na usługę cateringową, która w rzeczywistości nie została wykonana. Fakturę na prawie tys. zł przedstawiła swoim przełożonym przedstawicielka firmy farmaceutycznej jako potwierdzenie spotkania z lekarzem w ramach tzw. sponsoringu. Postępowanie wobec właściciela restauracji i przedstawicielki firmy farmaceutycznej zostało warunkowo umorzone ze względu na nieznaczną szkodliwość społeczną czynu oraz na ich dotychczasową niekaralność. Piotr M. jest jednym z najbardziej znanych i cenionych specjalistów w mieście. Nie jest już ordynatorem i zmienił miejsce pracy.