Jak poinformowała w czwartek zastępca prokuratora okręgowego w Tarnobrzegu Anna Romaniuk, akt oskarżenia w tej sprawie trafił już do tamtejszego sądu. Według oskarżenia była główna księgowa, 37-letnia Jolanta Z.-K. wyprowadzone z konta nadleśnictwa pieniądze przekazywała na swoje rachunki oszczędnościowe, a następnie wydawała na bieżące potrzeby, m.in. na spłaty kredytów. Były nadleśniczy Franciszek D. został oskarżony o działanie na szkodę nadleśnictwa poprzez niedopełnienie obowiązków. Według prokuratury nie pełnił właściwego nadzoru nad księgowością w wyniku czego nadleśnictwo straciło ponad 650 tysięcy złotych. Jak wyjaśniła Romaniuk, kwota ta jest niższa, niż w zarzutach postawionych głównej księgowej, ponieważ nadleśniczy został wcześniej zwolniony dyscyplinarnie z pracy. Po jego odejściu, Jolanta Z.-K. przywłaszczyła sobie pozostałą część pieniędzy. D. grozi do trzech lat pozbawienia wolności. Natomiast byłej pracownicy działu księgowości w nadleśnictwie, Marii B. zarzucono przerabianie zapisów w ewidencji finansowo-księgowej, aby zatrzeć ślady braku pieniędzy na koncie nadleśnictwa. Jej grozi do pięciu lat pozbawienia wolności. Wszyscy oskarżeni przyznali się do zarzucanych im czynów. Jolanta Z.-K. pierwsze zarzuty usłyszała w połowie 2009 roku. Podczas wewnętrznej kontroli w nadleśnictwie wyszło na jaw, że kobieta od stycznia do lipca ub. roku przelała na swoje konta 450 tys. zł. Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Lublinie oddelegowała wówczas do Nowej Dęby księgowych, którzy ustalili, że księgowa przywłaszczyła sobie znacznie większą kwotę. Księgowi sprawdzili cały okres pracy Jolanty Z.-K. czyli od lutego 2004 roku, do końca lipca 2009 roku.