- Zachowali się jak profesjonalnie wyszkoleni ratownicy i uratowali życie tego człowieka - ocenia Jan Jarosiński, ratownik STORAT-u i GOPR-u. - Zgłoszenie o zaginięciu 78-letniego mieszkańca Bihali otrzymaliśmy po południu w czwartek, 1 lipca - mówi mł. asp. Andrzej Farion, oficer prasowy Lubaczowskiej policji. - Grupa policjantów zaczęła przeszukiwać lasy wokół wioski. Wiedzieliśmy, że starszy pan cierpi na zaniki pamięci i jego świadomość często wraca do czasów okupacji niemieckiej. Potrafi się wtedy ukrywać przed ludźmi w mundurach. Wieczorem policjanci poprosili o pomoc STORAT. Okolice Bihali zaczęły przeczesywać dwa zespoły ratowników z psami wyszkolonymi do poszukiwań ludzi. Jednak nie natrafiono na ślad staruszka. Poszli na ryby W piątek po południu Andrzej Dobrowolski (14 lat) i Konrad Staromiejski (13 lat) poszli szukać ojca Andrzeja, który wcześniej wybrał się na ryby. Nagle z zarośli dobiegł chłopców cichy głos. Poszli w tym kierunku. Niedaleko brzegu leżał pan Marcel. - Mówił, że ma złamaną rękę i chyba żebra - relacjonuje Konrad. - Był bardzo słaby i nie miał siły wstać. Nie można go było ruszać, żeby mu nie zrobić jeszcze większej krzywdy. Potrzebne były nosze. Zostałem przy panu Marcelu i pocieszałem go, że za chwilę przyjdzie pomoc. - A ja pobiegłem do wsi - opowiada Andrzej. - Spotkałem komendanta naszej ochotniczej straży pożarnej i powiedziałem mu o znalezieniu pana Marcela. Komendant zadzwonił na policję. Przyjechali ratownicy i zaprowadziłem ich na miejsce. Jak prawdziwi ratownicy - Chłopcy postąpili jak wyszkoleni ratownicy - ocenia Jan Jarosiński, długoletni ratownik GOPR i członek STORAT-u. - Zespół poszukiwawczy to zawsze co najmniej dwie osoby. Po odnalezieniu zaginionego, jeden członek zespołu zostaje, by dodawać mu otuchy swoją obecnością i razie potrzeby udzielić koniecznej pomocy. Drugi ratownik sprowadza posiłki niezbędne do przetransportowania poszkodowanego. Wielkie brawa dla tych chłopców. Zachowali się wspaniale. W ramach nagrody chłopcy pojadą z drużyną harcerską nad morze. Krzysztof Rokosz krokosz@pressmedia.com.pl FB.init("baac9ef38ccd29fc91ce2d9d05b4783b");