- Po nastaniu pierwszych cieplejszych dni nasze bociany zaczęły kołować nad ośrodkiem i z pięćdziesięciu, które spędzały u nas zimę ponad dwadzieścia już odleciało. Kolejne uczynią to zapewne w najbliższych dniach - powiedział Fedaczyński. Wkrótce w przemyskim ośrodku pozostaną tylko bociany trwale okaleczone. Takich ptaków jest piętnaście. Bociany, które zimowały w Przemyślu, najczęściej były ofiarami wypadków, miały m.in. złamane skrzydła, kończyny. - Natomiast cztery bociany, które za wcześnie wróciły z Afryki do ośrodka przywieźli mieszkańcy Podkarpacia ratując je przed zamarznięciem - dodał lekarz weterynarii. W ubiegłym roku w ośrodku leczono osiemdziesiąt bocianów. Oprócz nich pacjentami były także m.in. myszołowy, orliki krzykliwe, puszczyki, gołębie skalne, sarny, lisy, zające i jeże.