- Zjawisko to występuje wszędzie, ale w naszej okolicy nie pomaga nawet mignięcie światłami długimi, podjechanie pod tylni zderzak, że nie wspomnę już o trąbieniu. Niektórzy kierowcy nic sobie z tego nie robią i jadą dalej lewym pasem, łamiąc przepisy i zmuszając innych kierowców do wyprzedzania ich z prawej strony, co również jest wykroczeniem. A jak ktoś mimo to zdecyduje się już na wyprzedzenie "zawalidrogi" z prawej strony, to często jest już za późno i zajeżdża drogę kierowcy jadącemu z tyłu i dochodzi do stłuczek i wypadków - denerwuje się Michał, czytelnik "Sztafety". Jak dodaje, na terenie Stalowej Woli do opisywanej sytuacji dochodzi wyjątkowo często na Trasie Podskarpowej. - Może stalowowolska policja przy użyciu ich nieoznakowanego radiowozu zaczęłaby ścigać takich kierowców i zrobiłaby z nimi porządek - zastanawia się mężczyzna. Co na to policjanci ze stalowowolskiej drogówki? - Przepisy mówią, że kierowcy muszą trzymać się prawego pasa drogi, a rzeczywiście zdarza się, że jakiś maruder jedzie lewym z prędkością 40 kilometrów na godzinę. W takiej sytuacji nie ma co go jednak popędzać, trąbiąc na niego i "siedząc" na zderzaku, tylko jeśli jest to teren zabudowany, wyprzedzić go z prawej strony. Bo w obszarze zabudowanym takie manewry są dozwolone. A w naszym przypadku, prawie wszystkie dwupasmówki leżą w terenie zabudowanym - mówi młodszy aspirant Bogdan Krysa z Komendy Powiatowej Policji w Stalowej Woli. Jedyną dwupasmówką w Stalowej Woli, gdzie za wyprzedzanie z prawej strony można zarobić mandat, jest odcinek Trasy Podskarpowej od skrzyżowania z ulicą Brandwicką w kierunku Sandomierza. - To już jest poza terenem zabudowanym i tu grozi za to od 20 do 500 złotych mandatu. Ale najczęściej jest to 100 złotych - mówi Krysa. I przypomina, że są wyjątki, w których kierowcy mogą wyprzedzać z prawej strony również i poza terenem zabudowanym, np. wtedy, gdy poruszają się drogą trzypasmową. - Ale ogółem najbezpieczniej jest, kiedy zgodnie z kodeksem drogowym auta trzymają się prawej strony, a wyprzedzanie odbywa się z lewej. Kierowcy podróżujący lewym pasem, a zwłaszcza ci robiący to w "żółwim" tempie, mogą drażnić innych, ale są sytuacje, w których większość aut nie bez powodu jeździ lewą stroną. Weźmy chociażby pod uwagę dwupasmową ulicę Energetyków w Stalowej Woli, której prawe pasy są tak dziurawe, że jazda nimi grozi uszkodzeniem samochodu. Stąd nie dziwne, że tu większość aut jeździ po lewej stronie.