Do pobicia doszło kilkanaście minut po godz. 18:00, na dworcu autobusowym w Krośnie. Policjanci ustalili, że po wyjściu z baru 58-letni mieszkaniec Krosna został zaatakowany przez dwóch młodych mężczyzn i kobietę. Napastnicy przewrócili pokrzywdzonego na ziemię, bili i kopali go po całym ciele. - Wszystko odbywało się na oczach przebywających w pobliżu ludzi. Niestety, dopiero po dłuższym czasie jeden z nich zareagował i pomógł napadniętemu - mówi Marek Cecuła, rzecznik prasowy krośnieńskiej policji. Przebieg całego zdarzenia zarejestrowała zamontowana na dworcu kamera miejskiego monitoringu. Na widok funkcjonariuszy sprawcy uciekli przez tory kolejowe, w kierunku ul. Pużaka. Dysponując ich rysopisami, policjanci ustalili, że kobietą biorącą udział w pobiciu jest 19-letnia krośnianka. Nastolatka została zatrzymana w miejscu zamieszkania. Miała prawie 0,5 promila alkoholu w organizmie. Kilkanaście minut po zatrzymaniu siostry, do komendy przyszedł jej nietrzeźwy 23-letni brat, który oświadczył, że to on został pobity przez 58-latka. Badanie na alkomacie wykazało, że ma on około 1,6 promila alkoholu w organizmie. Mężczyzna został zatrzymany. W czasie szamotaniny, pokrzywdzony stracił telefon komórkowy. Nie był jednak w stanie stwierdzić, czy komórka wypadła mu z kieszeni, czy też została skradziona. Okazało się, że telefon miała w domu zatrzymana 19-latka. Obecnie trwają czynności, mające na celu ustalenie tożsamości trzeciego napastnika oraz dokładnych okoliczności całego zajścia. Od ich wyników uzależniona będzie ostateczna kwalifikacja prawna czynu i treść zarzutów, które usłyszą podejrzani - informuje rzecznik. - Wstępnie rodzeństwu zarzucono udział w pobiciu, za co grozi kara pozbawienia wolności do lat 3 - podkreśla.