Po śmierci ich zwłoki samorządy będą mogły przekazać akademiom medycznym, nawet jeżeli za życia nie wyrazili na to zgody. Minister zdrowia jeszcze w tym roku chce podpisać rozporządzenie, dzięki któremu rektorzy uczelni będą mogli żądać od samorządów dostarczenia zwłok, by prowadzić badania i zajęcia z anatomii dla studentów. Zwłokom należy się szacunek - Rocznie dokonujemy pochówku około 10 osób na koszt miasta - mówi Luciana Rozborska, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Rzeszowie. - Uważam jednak, że ten pomysł to jakaś pomyłka, bezdomny ma prawo do godnego pochówku i upamiętnienia miejsca jego spoczynku. Chcemy decydować o sobie - Mamy do tego prawo, bo jesteśmy takimi samymi ludźmi, jak wszyscy - mówi 27-latek z Rzeszowa, którego los zaprowadził do schroniska dla bezdomnych. - To, że tu jestem, nikomu nie daje prawa, by pozbawiać mnie wszelkich praw. A szczególnie prawa decydowania o tym, czy chcę, by moje ciało po śmierci służyło do jakichś badań. Jestem za przeszczepianiem narządów i myślałem nawet o wyrażeniu zgody na pobranie moich organów po śmierci, ale rozporządzanie całym moim ciałem bez mojej zgody jest szokujące. Dyskryminacja - Ten pomysł to dyskryminacja tych ludzi - mówi stanowczo Aleksander Zacios, prezes Rzeszowskiego Towarzystwa św. Brata Alberta. - Myślę, że to jest niezgodne z prawem unijnym ani z naszą konstytucją. Nawet narządów pobrać nie można, jeśli osoba zgłosi swój protest do Centralnego Rejestru Sprzeciwów w "Poltransplancie" (od 1996 r. do końca września 2008 r. wpłynęło tam 25 tys. sprzeciwów), a co dopiero oddawać całe zwłoki do badań. Przecież można to zrobić inaczej, chociażby rozsyłając ankiety do schronisk i rozmawiając z ludźmi. Prawo przecież chroni nawet zbrodniarzy. Czy profanacja Personel domów opieki społecznej mówi, że pensjonariusze będą przerażeni, jeśli dowiedzą się, że niejeden z nich, samotny, odarty za życia ze wszystkiego, zostanie pocięty i wykorzystany kawałek po kawałku. - Nasi podopieczni będą się bali pójść do szpitala, bo zaczną podejrzewać, że wcale ich tam nie będą leczyć. Takie dziurawe prawo stwarza pole do wielu nadużyć. - Brak możliwości sprzeciwu, w przypadku wykorzystania całego ciała to zamach na godność człowieka, ocierający się wręcz o profanację zwłok - alarmuje dr Piotr Kładoczny, karnista z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Ważne, żeby szybko Sytuacja w uczelnianych prosektoriach jest rzeczywiście dramatyczna. Według danych Głównego Inspektora Sanitarnego, brakuje im rocznie po kilkanaście ciał. W programie dobrowolnych donacji z 2004 roku deklarację zgody podpisało 337 osób. Z tego grona zmarło tylko 21 osób. Rozporządzenie umożliwi więc szybkie pozyskiwanie materiału sekcyjnego. ANNA MORANIEC