Z mocno poszarpaną dłonią dziecko trafiło do krośnieńskiego szpitala, skąd przetransportowano je na oddział mikrochirurgii Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie. Niestety, uraz był na tyle poważny, że lekarzom nie udało się przyszyć chłopczykowi odciętych i zmiażdżonych paluszków. Do tego tragicznego w skutkach wypadku doszło w miniony czwartek około godziny 13 w Krośnie w jednej z prywatnych firm produkujących elementy z betonu. Damianek bawił się przy domu pod opieką swojego taty, właściciela firmy. Włożył rękę do pracującej maszyny - Chłopiec przebywał z ojcem między innymi w pomieszczeniu, w którym pracowała maszyna do mieszania zaprawy betonowej. Do nieszczęścia doszło najprawdopodobniej po tym, jak Damian włożył rękę do otworu w mieszalniku, z którego spuszczana jest zaprawa - informuje nadkom. Marek Cecuła, oficer prasowy krośnieńskiej policji. - Według relacji ojca chłopczyka, w pewnym momencie wyszedł on na zewnątrz, aby wydać materiał pracownikom. Damian został na chwilę sam w pobliżu mieszalnika. Po chwili z płaczem i zakrwawioną ręką chłopiec wybiegł na podwórze. Tata natychmiast przewiózł synka do krośnieńskiego szpitala. Transport karetką do Krakowa - Chłopczyk został przewieziony na oddział urazowo-ortopedyczny z odciętymi i zmiażdżonymi czterema paluszkami prawej ręki, w tym kciuka. Odpowiednio je zabezpieczono w pojemniku z lodem. Damianka przetransportowano karetką do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie - tłumaczy Małgorzata Jerzak, zastępca dyrektora do spraw lecznictwa krośnieńskiego szpitala. - Według wstępnej opinii lekarzy, istniało ryzyko, że piątego palca nie da się ocalić, ze względu na bardzo rozległy uraz. Ocalał tylko jeden paluszek... - Odcięte paluszki były mocno zanieczyszczone zaprawą betonową, co uniemożliwiło ich przyszycie. Ocalał jedynie przedostatni z nich. Operację przeprowadził chirurg doc. Jacek Puchała, który częściowo zrekonstruował kciuk - mówi Magdalena Oberc, rzeczniczka prasowa krakowskiego szpitala. - Chłopiec jest ogólnie w stanie dobrym. Policjanci i Państwowa Inspekcja Pracy wyjaśniają szczegółowe okoliczności wypadku. Opiekujący się Damiankiem ojciec był trzeźwy. W miniony piątek Damianek skończył 5 latek.... WIOLETTA ZUZAK