- Co ciekawe, przedsiębiorca ten otrzymał pozwolenie na działalność w strefie z okrągłym numerem 150 - twierdzi Marek Indyk, dyrektor tarnobrzeskiego oddziału Agencji Rozwoju Przemysłu. Więcej o inwestorze mówić nie chce. - Nie lubię takich sytuacji, ale firma zastrzegła sobie, by nie podawać jej nazwy, a nie tego, co będzie dokładnie robiła. Mogę tylko powiedzieć, że na początek zatrudni 50 osób, a kto wie, docelowo może nawet około 150. Dyrektor Indyk zdradził tylko, że firma pochodzi spoza Europy. Przedsiębiorcy spodobała się hala w Stalowej Woli o powierzchni 14 tysięcy metrów kwadratowych, skąd przed kilkoma laty odeszła na Ukrainę firma Nowy Styl. Produkcja puszek ma ruszyć w przyszłym roku. W chwili obecnej linia do ich produkcji montowana jest w Bydgoszczy. Marek Indyk jest bardzo zadowolony z działania stalowowolskiej strefy ekonomicznej. Za pierwszą firmą - Stahlsmidt&Maiworm, która produkuje aluminiowe felgi, pojawiły się inne firmy. - W Stalowej Woli i okolicach powstała nawet swego rodzaju dolina aluminiowa. Produkują tu takie zakłady jak: Stahlsmidt&Maiworm, Alutec, Uniwheels, NiRoVe, Toora Nisko, Alumetal Gorzyce, Press + Sintertechnik, RH Alurad Wheels - wylicza Indyk. Firmy ze strefy dają pracę, nie boją się dalej inwestować. Brakuje tylko miejsca na inwestycje, na kolejne hale. Miasto ma ponad 50 hektarów gruntów, ale zalesionych. Ich wycięcie to ogromny koszt. - Kiedyś inwestor budował sam halę produkcyjną. Bo najbardziej interesowała go tania siła robocza. Dziś to się zmieniło. Inwestorzy szukają gotowych hal w miejscu gdzie znajdą wykwalifikowanych pracowników - dodaje Marek Indyk. To dlatego zarządzająca strefą Agencja Rozwoju Przemysłu jest także developerem. W Tarnobrzegu buduje dwie hale i w ten sposób chce przyciągnąć inwestorów.