Jak poinformowała w środę podkom. Marta Tabasz z zespołu prasowego podkarpackiej policji, mężczyźni trafili - decyzją rzeszowskiego sądu - do aresztów na trzy miesiące. Według ustaleń policji, grupa pięciu młodych osób, w tym jedna młoda kobieta, w niedzielę po południu zachowywała się agresywnie na przystanku autobusowym. Gdy wsiedli do autobusu miejskiego, od razu dwóch mężczyzn z tej grupy zaczepiło siedzącego w tylnej części pojazdu 16-latka. - Zatrzymali się przy nim tak, aby uniemożliwić mu zmianę miejsca i zażądali od niego pieniędzy, a gdy odmówił, zaczęli mu grozić. Wystraszony chłopak oddał im około 20 złotych. Potem zaczęli domagać się, aby wykrzykiwał na głos hasła obrażające jeden z rzeszowskich klubów, a jeden z napastników uderzył chłopca w twarz - powiedziała Tabasz. Inni pasażerowie poinformowali telefonicznie policję, a kierowca zatrzymał autobus w zatoczce i zablokował drzwi. Napastnikom udało się jednak je odblokować i uciec na pobliskie osiedle. Zostali jednak zatrzymani przez policję i rozpoznani przez pokrzywdzonego. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa dla miasta Rzeszów, która obu podejrzanym postawiła zarzut wymuszenia rozbójniczego oraz zmuszania innej osoby do określonego zachowania. Grozi im do 10 lat pozbawienia wolności. Pozostała trójka po przesłuchaniu została zwolniona do domu. Według dotychczasowych ustaleń, nie brali oni czynnego udziału w zdarzeniu.