O liście napisał "Puls Biznesu", a przedruk artykułu trafił na internetową stronę Solidarności działającej w fiskusie. Swoją propozycję związkowcy argumentowali m.in. tym, że przecież dotyczy to już np. rolników. Wiele grup zawodowych posiada też różnego rodzaju pozapłacowe przywileje, o których urzędnicy skarbowi mogą tylko pomarzyć. Faktem jest, że podwyżki, jakie otrzymali skarbowcy w tym roku (ok. 245 zł brutto), są raczej śmieszne i trudno by dla kogokolwiek były motywujące. To jakieś bzdury... Od Ministerstwa Finansów, poprzez ekspertów, aż po samych urzędników, większość - stuka się w głowę i zastanawia się nawet, czy nie był to jakiś spóźniony żart primaaprilisowy? Bo jeśli nie, to - jak argumentują sami skarbowcy - był to znakomity przykład "samobója", jeśli chodzi o poprawę w społeczeństwie nadwyrężonego dość mocno wizerunku fiskusa. Za równie "kosmiczny" sami skarbowcy uznali też inny pomysł - objęcie urzędników skarbowych takimi ulgami, jakie dotyczą teraz np. twórców, artystów plastyków, dzięki czemu płacą oni niższy podatek. Argument za? Urzędnicy fiskusa też - na swój sposób - są przecież twórcami, kiedy sporządzają np. decyzje i interpretacje podatkowe. - Nie wiem, co powiedzieć... To jakieś bzdury - bije się w piersi związkowiec z jednego z rzeszowskich Urzędów Skarbowych. - Chyba że potraktować to jako przypomnienie rządowi o naszych problemach, bo wokół nas ucichło. ANDRZEJ BARAN