Chodzi o dopłaty do autobusowych przejazdów ulgowych. Pieniądze na ten cel urzędnikom marszałka przekazuje Urząd Wojewódzki. A tam kontrolę wydawania publicznych pieniędzy przez Urząd Marszałkowski zaplanowano dopiero na jesień tego roku. W piątkowym wydaniu Super Nowości opisaliśmy nieprawidłowości mogące występować przy rozliczaniu przez urzędników marszałka dopłat do biletów ulgowych na przejazdy autobusami. W dokumentach dostarczanych przez przewoźników może brakować wydruków z kas fiskalnych. Nie przeszkadza to jednak, by urzędnikom marszałka wypłacać ogromne sumy. W ubiegłym roku ponad 45 mln zł. Nie wystarczy Od początku tego roku pieniądze na dopłaty do przejazdów ulgowych przekazuje Podkarpackiemu Urzędowi Marszałkowskiemu Urząd Wojewódzki w Rzeszowie. Tak się stało po zmianach prawnych. W budżecie wojewody na ten rok na dopłaty zaplanowano 33,9 mln zł. Natomiast UW tylko za 3 miesiące tego roku przekazał na nie do Urzędu Marszałkowskiego aż 14 mln 848 tys. zł. Zatem zaplanowanych pieniędzy nie wystarczy. - Resztę zaplanowano w rezerwie celowej państwa i zostanie ona przekazana wojewodom w II półroczu 2008 r., po dokładnym oszacowaniu potrzeb w tym zakresie - mówi Wiesław Rygiel, doradca wojewody podkarpackiego. Urzędnicy wojewody mają czas Zdaniem urzędników wojewody, Urząd Marszałkowski powinien robić zestawienia dopłat w oparciu o wydruki z kas fiskalnych, fachowo nazywanych kasami rejestrującymi. Skąd pewność, że tak się dzieje? Na to pytanie Wiesław Bek, rzecznik wojewody, nam nie odpowiedział. Co więcej, pomimo naszych wątpliwości, podwładni wojewody nie spieszą się do kontroli w Urzędzie Marszałkowskim, chociaż powinni kontrolować wydawanie pieniędzy na dopłaty do przewozów pasażerskich autobusowych przez podwładnych marszałka. - Taka kontrola planowana jest w III i IV kwartale br. - dodaje rzecznik Bek. Łatwo oszukać Jak nieuczciwi przewoźnicy mogą oszukiwać budżet państwa? Nasz informator przekazał nam kilka możliwości: - Sprzedając bilet normalny, wydają 2 bilety "połówkowe" - ulgowe. Do każdego potem biorą dopłatę. - Zamiast biletów normalnych sprzedają wszystkim pasażerom ulgowe. Tak są znacznie tańsi od konkurencji, a różnice w cenie odbijają sobie, pobierając dopłaty. - Po skończonym kursie nabijają dodatkowe bilety ulgowe. Autobus stoi, pasażerów nie ma, ale na bazie ulgowych biletów będą dopłaty. - Pobierają pieniądze za przejazd, nie wydając wydruków z kas. Dopłat nie biorą, ale od tych pieniędzy nie płacą też podatków. Żeby to komuś jednak udowodnić, potrzebne są kontrole. I to w terenie, a nie za biurkami! Bartosz Bącal Widzimy Was cały czas! W środę ujawniliśmy, jak prywatny bus nadkłada trasy, by zabrać z pracy urzędników marszałka, pracujących i wsiadających przy ulicy Towarnickiego w Rzeszowie. Marszałek obiecał zająć się tym procederem. I co się zmieniło od środy? Miejsce postoju busa! Wczoraj bus firmy "X" podjechał od ul. Borelowskiego, przejechał pod wiaduktem kolejowym, wjechał w ul. Kasprowicza i zaparkował przy skrzyżowaniu z ul. Towarnickiego w pobliżu budynku Urzędu Marszałkowskiego w Rzeszowie. Na miejscu był o godz. 15.37. 3 minuty później spomiędzy budynków usytuowanych przy ul. Kasprowicza wybiegł mężczyzna. Przez pośpiech chciał wsiąść do pojazdu od strony kierowcy. Zreflektował się jednak, przebiegł na drugą stronę busa i wsiadł do pojazdu od strony pasażera.