- W Bieszczadach nadal mamy zimę, panują trudne warunki atmosferyczne i turystyczne. Wyższe partie gór, w tym Tarnica, pokryte są niebezpieczną lodoszrenią, a silne wiatry znacząco obniżają temperaturę odczuwalną. W dolinach i na zalesionych podejściach utrzymuje się z rana zmrożony, później mokry śnieg - powiedział Chudzik. Dodał, że w Bieszczadach obowiązuje drugi stopień zagrożenia lawinowego. Jego zdaniem, "podjęcie wędrówki w tych warunkach wymaga odpowiedniego ubioru, zwłaszcza "mocnych" butów, dobrej kondycji oraz... poczucia rozsądku i rozwagi". - Proponujemy, tak jak i Bieszczadzki Park Narodowy, o zrezygnowanie z wędrówki w rejon partii szczytowych i ograniczyć pielgrzymkę do drogi z Wołosatego na Przełęcz Bukowską - zaznaczył Chudzik. W poniedziałek rano powyżej górnej granicy lasu w Bieszczadach leżało średnio 60 cm śniegu, wieje silny wiatr, a termometry wskazywały dziewięć stopni mrozu. Wielkopiątkowe wejścia na Tarnicę - najwyższy szczyt polskich Bieszczad - mają wieloletnią tradycję. Co roku gromadzą po kilka tysięcy uczestników. W 1987 roku grupa turystów z Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego w Rzeszowie potajemnie wniosła na szczyt elementy 6,5-metrowego krzyża. Krzyż postawiono dla upamiętnienia wędrówek Jana Pawła II po Bieszczadach oraz jego trzeciej pielgrzymki do Polski. Wkrótce stał się celem wielkopiątkowych pielgrzymek. Karol Wojtyła dwukrotnie wszedł na Tarnicę. Po raz pierwszy był tam 5 sierpnia 1953 roku, powtórnie - już jako biskup - na początku lat 60.