Jak poinformował nadkom. Adam Szeląg, oficer prasowy rzeszowskiej policji, podejrzany przesłał list do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, w którym poinformował o podłożeniu bomby w tej instytucji oraz w Narodowym Funduszu Zdrowia. Informacja o potencjalnych ładunkach wybuchowych dotarła do policji kilkadziesiąt minut po godz. 12 w środę. "Do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Rzeszowie pocztą dostarczono list z informacją o podłożeniu ładunku. W przesyłce była również informacja o bombie podłożonej w Narodowym Funduszu Zdrowia. Informacje te spowodowały ewakuację obu tych instytucji. Łącznie ewakuowano około 700 osób" - poinformował Szeląg. Policyjni pirotechnicy sprawdzili budynki, ale nie znaleźli podejrzanych ładunków. Nadawca się podpisał "Okazało się, że nadawca listu podpisał się pod nim. Jeszcze podczas trwania policyjnych działań funkcjonariusze wydziału kryminalnego zatrzymali podejrzanego o wywołanie alarmu. Okazał się nim 73-letni mieszkaniec Rzeszowa" - dodał Szeląg. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Policja pod nadzorem Prokuratury Rejonowej dla miasta Rzeszów wyjaśni okoliczności zdarzenia i motywy działania 73-latka. Szeląg przypomniał, że za zawiadomienie o podłożeniu ładunków wybuchowych grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.