Do zdarzenia doszło w sobotę około godz. 16.00 na terenie Jeziora Solińskiego. Policjanci zostali poinformowani przez dyżurnego Bieszczadzkiego WOPR, że w okolicy "Białej Floty" tonie jacht. Wywrócona łódź znajdowała się w odległości 100 m od brzegu. Dwaj mężczyźni kurczowo trzymali się tonącego jachtu. Żeglarze poinformowali policjantów, że razem z nimi na pokładzie była jeszcze kobieta, która po wywróceniu łodzi popłynęła do brzegu. Mężczyzn wyciągnęli z wody ratownicy WOPR, którzy dopłynęli na miejsce chwilę później. Kobiecie pomógł znajdujący się w pobliżu brzegu mężczyzna i dotarła bezpiecznie na plażę. Jak ustalili funkcjonariusze, osoby wypożyczyły jacht żaglowy. Będąc w pobliżu "Białej Floty" sternik postanowił wykonać zwrot, ale z powodu silnego podmuchu wiatru i zaplątania liny głównego żagla doszło do wywrócenia łodzi, a osoby będące na pokładzie wpadły do jeziora. Mężczyznom ani kobiecie nic poważnego się nie stało. Za rażące naruszenie zasad bezpieczeństwa osób przebywających na terenach wodnych 35-letni sternik został ukarany mandatem.