Dzikie wysypiska śmieci, dewastacja ławek, wyłamywanie nowo posadzonych drzewek, a także nagminne malowanie ścian - to prawdziwa plaga w Nisku. Dlatego burmistrz niżański postanowił kupić na koszt urzędu kamerę wideo i rower, aby wyposażyć w nie tajemniczego zwiadowcę, który zresztą zgłosił się do tej misji na ochotnika. - Nie możemy zgodzić się z tym, że wszystkie okoliczne zagajniki, przydrożne rowy, wyrobiska piachu są wypełniane śmieciami, gruzem, starymi oponami, a nawet zużytym sprzętem gospodarstwa domowego - mówi zastępca burmistrza Teresa Sułkowska. - Dlatego mój szef Julian Ozimek zdecydował się na taki sposób zwalczania tych niepożądanych zjawisk. Może chociaż trochę ukrócimy wandalizm i doprowadzimy do ładu gminę. Będziemy też wzywać mieszkańców do podpisywania umów na wywóz tak zwanych nieczystości stałych. Tajemniczy zwiadowca jest bardzo pracowity i za niewielkie wynagrodzenie jest gotów od świtu do nocy krążyć po gminie. Są już też pierwsze efekty jego działania. Od kilku dni na biurko burmistrza niżańskiego trafiają meldunki o nowo powstałych dzikich wysypiskach, znane są także nazwiska i adresy pierwszych winowajców... Janusz Ogiński