O tym, że jarosławska uczelnia znalazła się pod lupą tamtejszej prokuratury wiadomo było już wczoraj. Policja i prokuratura nabrały wody w usta, ale potwierdzają doniesienia, że w PWSZ dzieje się coś złego. - Śledztwo poprzedziła praca operacyjna rzeszowskich funkcjonariuszy. Sprawa jest wielowątkowa. Zebrane dotychczas materiały zostały przekazane Prokuraturze Rejonowej w Jarosławiu. Tyle możemy na chwilę obecną powiedzieć - informuje podkomisarz Paweł Międlar, przyznając jednak, że zawarte we wczorajszym artykule informacje o domniemanych nieprawidłowościach są brane pod uwagę w toczącym się postępowaniu. Sprawą zajmuje się wydział przestępczości zorganizowanej KWP. Malowanie za 80 tysięcy Dotychczas nikomu nie przedstawiono zarzutów, ale jak dowiedzieli się dziennikarze "Super Nowości", organa ścigania są zainteresowane co najmniej dziesięcioma wątkami dotyczącymi funkcjonowania uczelni kierowanej obecnie przez nieobecnego w kraju (jest w Izraelu) rektora Zbigniewa Makiełę. Prokuratura bada m.in. niektóre zadziwiające faktury za określone usługi. Chodzi m.in. o remont auta jednej z wysoko postawionych pracownic uczelni. Zastanawiające są również koszty malowania budynku byłego rektoratu. Zapłacono za to 80 tysięcy złotych. Jak sprawdzili dziennikarze, to koszt dziesięciokrotnie wyższy od cen rynkowych na takie usługi. Co ciekawe, prace wykonywać miała firma należąca do osoby z rodziny jednego z wpływowych polityków. Podobnych przypadków zastanawiających inwestycji władz jarosławskiej uczelni jest ponoć znacznie więcej. Wczoraj dziennikarze donosili o rozliczaniu delegacji, których w rzeczywistości nie było. Prowadzący śledztwa sprawdzają także , czy bardzo bliska rektorowi osoba pobierała pieniądze za zajęcia, których w rzeczywistości nie prowadziła. Według informatorów dziennikarzy kontrolowana jest także rzeczywista liczba studentów w PWSZ, od której zależy kwota państwowych dotacji. Założyciel uczelni, siedzący w areszcie prof. Antoni J. , zawyżał ją, by zdobyć kolejne pieniądze. Czy podobnie jest teraz? To również musi wyjaśnić prokuratura. Czytaj więcej: Afera finansowa w jarosławskiej uczelni