Do tragedii doszło zaledwie kilkaset metrów od miejsca zamieszkania dziecka. - Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że chłopiec w towarzystwie dwóch dziewczynek bawił się na placu zabaw w pobliżu miejsca zamieszkania - mówi Beata Jędrzejewska-Wrona, oficer prasowy tarnobrzeskiej policji. - W pewnym momencie dzieci przeszły pod kanał odpływowy Wisły, znajdujący się za wałem osiedla Skalna Góra. Chłopiec chciał przejść na drugą stronę kanału. Niestety, woda była zbyt wysoka i dziecko utonęło. Jeszcze kilka dni temu woda w kanale była dużo niższa, jej poziom znacząco podniósł się po kilku burzach, które przeszły nad miastem. Z relacji dzieci, które przybyły na miejsce tragedii zwabione pędzącymi wozami strażackimi wynika, że trójkę przyjaciół zainteresowały porastające wodę glony. 9-latek chciał ponoć sprawdzić, czy da się po nich przejść... Gdy chłopiec wpadł do wody, będące z nim dziewczynki, natychmiast wezwały pomoc, pomogli im w tym dorośli, którzy spacerowali po osiedlu. Niestety, przybyli na miejsce zdarzenia strażacy nie zdołali uratować chłopca. Akcja reanimacyjna nie przyniosła rezultatu. To już druga tragedia, która wstrząsnęła miastem w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Niecały tydzień temu na miejscowym cmentarzu pochowano 16-letnią Karolinę, która zginęła w centrum miasta pod kołami samochodu. Oby ta czarna seria nie miała kolejnej odsłony w te rozpoczynające się dopiero wakacje. Małgorzata Rokoszewska