Jak zaznaczył minister, Podkarpacie było jednym z regionów, który najbardziej ucierpiał podczas ubiegłorocznej powodzi. Przypomniał, że straty w całej Polsce wyniosły 12 mld zł. - Z budżetu państwa na pomoc wydaliśmy w ubiegłym roku ok. 3 mld zł. W tym roku, przyjeżdżam tu z pierwszą ratą pomocy. Czy będą kolejne raty - zależeć będzie od tego, czy w tym roku będzie powódź - dodał. Miler zaznaczył, że na początku tego roku w ramach promes, które otrzymują poszczególne regiony, wydawanych jest z budżetu ministerstwa 2/3 środków zarezerwowanych na ten cel. - Przezorność nakazuje 1/3 zostawić i podzielić pod koniec lipca; wówczas zagrożenie powodzią jest o wiele mniejsze - zaznaczył. Jak podkreślił, oprócz środków, które pozostają w rezerwie, jest też ponad 100 mln euro, obiecanych przez UE w ramach Funduszu Solidarności. Zdaniem ministra, tych pieniędzy można spodziewać się w pierwszym półroczu tego roku. Największą kwotę pomocy w ramach promes otrzymały na Podkarpaciu m.in. miasto Ropczyce - 3,6 mln zł; Tarnobrzeg - 3,3 mln zł i powiat rzeszowski - 6 mln zł. Jak powiedział w rozmowie prezydent Tarnobrzega, Norbert Mastalerz, cała kwota promesy zostanie przeznaczona na odbudowę dróg zniszczonych przez powódź. - W wyniku powodzi pięć osiedli na terenie miasta zostało zalanych przez Wisłę. Środki, które dziś otrzymaliśmy, pozwolą na odbudowę dróg na tych osiedlach - dodał. Ubiegłoroczna powódź na terenie całego Podkarpacia spowodowała straty w wysokości 1 mld 200 mln zł. W tym straty w infrastrukturze gmin i powiatów oszacowano na prawie 800 mln zł.