Starszy pan kupił broń na jednym z ukraińskich bazarów i ukrył to wszystko na dnie torby pod warstwą ubrań i jedzenia. Mężczyzna podróżował autokarem kursowym z Kijowa do Karlsruhe (Niemcy). Na przejściu granicznym w Medyce został zatrzymany. Celników nieco zaskoczyła zawartość torby należącej do 70-latka. Nie musieli wcale jej otwierać, by "zajrzeć" do środka, bo bagaże pasażerów autokarów są standardowo kontrolowane przy pomocy urządzenia RTG. Na dnie bagażu, "świecił" groźny kształt pistoletu, który przy bliższych oględzinach okazał się sygnałowy. Dokładna kontrola torby ujawniła dalsze pamiątki z Ukrainy. - W bagażu podróżnego funkcjonariusze znaleźli sprawny pistolet sygnałowy, a także dwie łuski, sześć sztuk ostrej amunicji, flarę sygnalizacyjną i trzy skorodowane bagnety - wylicza rzeczniczka przemyskiej IC, Małgorzata Eisenberger. - Sposób ich ukrycia w bagażu wskazuje na to, że podróżny ten był świadomy ograniczeń przewozowych dla tego typu przedmiotów - dodaje. Niemłodemu już miłośnikowi militariów za naruszenie Ustawy o broni i amunicji może grozić nawet kara aresztu. Na razie musi tłumaczyć się policji ze swej pasji do "wystrzałowych" gadżetów. emka