W ostatnim roku śmierć poniosło tam już 46 osób. O fatalnym stanie tej drogi wiadomo od dawna - wymaga ona natychmiastowej modernizacji i naprawy. Remont obiecywany jest od 3 lat. Tymczasem Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zamiast zabrać się szybko do roboty, od lutego próbuje wyłonić w przetargu wykonawcę. - Droga od dawna wymaga naprawy nawierzchni - mówią pytani o zdanie kierowcy - likwidacji kolein, załatania dziur, poszerzenia i przebudowy jej w niektórych miejscach. Nie było pieniędzy Wydawało się, że remont drogi się rozpocznie, kiedy rok temu, dzięki staraniom posłów PiS, zostały przeznaczone na ten cel pieniądze unijne. Jak się okazuje, to co oczywiste, nie jest takie proste. - Przygotowanie takiej inwestycji ze środków unijnych jest czasochłonne i wymaga wkładu własnego - tłumaczy Artur Mrugasiewicz z biura prasowego GDDKiA w Warszawie. - Do tej pory nie było na to pieniędzy. Obecnie już mamy z Krajowego Funduszu Drogowego. Remont tej drogi to nasz priorytet. Początku prac nie widać Może i priorytet, ale z rozpoczęciem robót inwestor wcale się nie śpieszy. Ponoć wszystkie pozwolenia i całą dokumentację ma przygotowaną, finansowo inwestycja jest zabezpieczona, ale od lutego utknęła na etapie przetargu. - Przeciąga się on ze względu na ponad tysiąc pytań zadawanych przez wykonawców - wyjaśnia Artur Mrugasiewicz. - Planujemy jednak, że prace rozpoczniemy w czwartym kwartale tego roku, a najpóźniej na początku przyszłego. Generalna Dyrekcja od dawna obiecuje, że remont krajowej ''4'' rozpocznie się wkrótce. Na początku roku podawano, że prace rozpoczną się w lipcu lub w sierpniu. Latem informowano, że remont rozpocznie się we wrześniu. Teraz mówi się już o czwartym kwartale obecnego lub o przyszłym roku. Dyrekcji dróg wyraźnie się nie spieszy, a ludzie giną... AGNIESZKA FRĄCZEK