Pod koniec listopada 2009 roku podczas rodzinnej imprezy, w której udział brało m.in. trzech braci, między najstarszym z braci (25-letnim Mariuszem S.) a dwoma młodszymi (21-letnim Krzysztofem i 23-letnim Jarosławem) wywiązała się awantura, doszło do bójki. Jarosław kilka razy uderzył Mariusza nożem. W środę sąd nadzwyczajnie złagodził karę, ponieważ ofiara przyznała, że sprowokowała bójkę i mówiła, że nie ma pretensji o pobicie. Poza tym najstarszy z braci wcześniej był agresywny, bił młodsze rodzeństwo. Wobec drugiego z braci - 21-letniego Krzysztofa S. - sąd warunkowo umorzył postępowanie na okres próby dwóch lat. Wyrok nie jest prawomocny. W uzasadnieniu wyroku sędzia Zygmunt Dudziński mówił, że nie ma wątpliwości, iż zadając kilka ciosów nożem i młotkiem oskarżony miał świadomość, że może zabić swojego brata. Sąd jednak wziął też pod uwagę, że najstarszy z braci był wcześniej agresywny, że bił swoje rodzeństwo. Prokurator w mowie końcowej żądał dla Jarosława ośmiu lat pozbawienia wolności, dla Krzysztofa - dwóch w zawieszeniu na trzy lata. Do zdarzenia doszło pod koniec listopada 2009 roku podczas rodzinnej imprezy. Oprócz trzech braci brały w niej udział także matka, siostra i inni goście. Kiedy między najstarszym z braci a dwoma młodszymi wywiązała się awantura, doszło do bójki, Jarosław kilka razy uderzył Mariusza nożem. Później pobiegł do kuchni po kolejny nóż. Gdy starszy brat leżał już nieprzytomny, Jarosław zadawał mu młotkiem ciosy w głowę. Dwa uderzenia zadał Mariuszowi także Krzysztof. Bracia pokłócili się o muzykę, jaka ma być odtwarzana. Obaj sprawcy pobicia byli pijani - Jarosław miał w organizmie 3,78 promila alkoholu, a Krzysztof - 1,8 promila. Jak ustalono w czasie śledztwa, bracia nie pochodzą z patologicznej rodziny.