- Do tragedii doszło w czasie wolnym od służby, prawdopodobnie w nocy z poniedziałku na wtorek. Zmarły służył w policji od 14 lat. Przez 10 lat pracował w komendzie stołecznej. W Jaśle był zastępcą dyżurnego. - Ze wstępnych ustaleń policji nie wynika, by tragedia miała związek ze służbą - mówi Mariusz Skiba. - Przebiegała ona bez zarzutu i kierownictwo komendy nie miało istotnych uwag do pracy tego funkcjonariusza. Czy dramatyczny krok spowodowały przyczyny osobiste? Komendant wojewódzki policji powołał specjalistów z wydziału kontroli, którzy wyjaśniają wszystkie okoliczności dramatu. Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa w Jaśle. Zmarły policjant był kawalerem. Mieszkał razem z matką. Została ona otoczona opieką policyjnych psychologów. KR