Jak poinformował w piątek rzecznik podkarpackiej policji podkom. Paweł Międlar, jeśli mężczyźnie udowodnione zostaną kontakty seksualne z nieletnimi będzie mu grozić do 12 lat więzienia. Podczas przeszukania policja znalazła u niego trzy komputery, twarde dyski, pendrive'y oraz niemal 3 tys. płyt CD, na których znajdują się zdjęcia zawierające treści pedofilskie. Policjanci ustalili, że mężczyzna wysyłał e-maile z propozycją spotkania do nastolatek, a z co najmniej dwiema dziewczynkami poznanymi w sieci się spotkał. Prokuratura Rejonowa w Jaśle, która prowadzi śledztwo, zastosowała wobec mężczyzny dozór policyjny i poręczenie majątkowe. Brakiem wniosku o areszt zaskoczona jest Fundacja Kidprotect.pl, która zajmuje się zwalczaniem pedofilii w sieci. - Ze zdumieniem i oburzeniem przyjęliśmy wiadomość, iż prowadząca sprawę prokuratura w Jaśle nie wystąpiła do sądu o nakaz aresztowania, stosując jako środek zapobiegawczy dozór policyjny, czyli obowiązek meldowania się na policji raz w tygodniu oraz zabezpieczenie majątkowe. W tej sprawie, oprócz wysokiego zagrożenia karą, istnieje też poważne ryzyko mataczenia w sprawie. Mężczyzna może bowiem po wyjściu na wolność nakłaniać poszkodowane do składania korzystnych dla niego zeznań. Może też kontynuować swój proceder, utrzymując kontakty z dziewczynkami, które zaczepiał na popularnym portalu społecznościowym, choćby korzystając z kafejek internetowych. Zaskoczył i bulwersuje nas fakt braku przesłuchań poszkodowanych przed wypuszczeniem sprawcy na wolność" - napisał w przesłanym komunikacie prezes fundacji Jakub Śpiewak. Jego zdaniem takie postępowanie prokuratury dowodzi lekceważenia problemu krzywdzenia seksualnego dzieci i naraża ich bezpieczeństwo. Podkarpaccy policjanci wpadli na trop mężczyzny na początku lutego. Dotarła do nich informacja, że dorosły mężczyzna za pośrednictwem Internetu umawia się na spotkania z nastolatkami. "Te kontakty miały wyraźny podtekst seksualny. Jego tożsamość udało się ustalić dzięki dobrej współpracy z przedstawicielami znanego portalu społecznościowego, za którego pośrednictwem nawiązywał on kontakty z potencjalnymi ofiarami, dziewczynkami w wieku od 12 do 15 lat - powiedział rzecznik. Międlar zaznaczył, że mężczyznę interesowały przede wszystkim mieszkanki Podkarpacia, szczególnie te, które mieszkały w okolicach Krosna. Policjanci ustalili, że e-maile z propozycją spotkania wysyłał ze swojego domowego komputera oraz w miejscu pracy. Takie wiadomości mogły trafić nawet do 500 nastoletnich adresatek. Mężczyzna został zatrzymany w swoim mieszkaniu w Krośnie. Jest żonaty, ale mieszka sam. Z wykształcenia jest informatykiem, ostatnio pracował jako magazynier w jednej z miejscowych firm. - Podczas przeszukania zabezpieczono u niego trzy komputery, twarde dyski, pendrive'y oraz niemal 3 tys. płyt CD, na których znajdują się zdjęcia zawierające treści pedofilskie. Co najmniej kilka tysięcy zdjęć to fotografie nagich dziewcząt, tych, z którymi kontaktował się poprzez Internet. Nastolatki prawdopodobnie same wysyłały mu swoje zdjęcia - dodał Międlar. Policjanci zebrali dowody na to, że mężczyzna spotkał się z co najmniej dwiema dziewczynkami poznanymi w sieci; w wieku 13 i 14 lat. Z jedną z nich umówił się w swoim mieszkaniu, z drugą spotkał się w ustronnym miejscu. Zdaniem rzecznika, prawdopodobnie dopuścił się względem nich "innych czynności seksualnych", co zagrożone jest karą pozbawienia wolności do 12 lat. - W czwartek 29-latek usłyszał prokuratorskie zarzuty. Odpowie nie tylko za posiadanie treści pornograficznych z udziałem małoletnich, ale też za tzw. "grooming". Tym pojęciem określa się przestępstwo polegające na składaniu propozycji seksualnych przez Internet dzieciom w wieku poniżej 15. lat. To przestępstwo obowiązuje w polskim prawie karnym od czerwca ubiegłego roku - przypomniał Międlar. Jest to pierwszy na Podkarpaciu przypadek "groomingu".