Przypomnijmy, do dramatycznych zdarzeń będących początkiem bezprecedensowego procesu doszło w czerwcu 2006. Trzech gimnazjalistów z Tarnobrzega upoiło młodszą o rok koleżankę. Pijaną dziewczynę rozebrali, potem dwóch chłopaków uprawiało z nią seks. Zrobili jej zdjęcia i nakręcili film, który pojawił się w Internecie. Zdjęcia dziewczyny trafiły także do dziennikarzy "Faktu". Cała czwórka znała się od dawna. Feralnego dnia młodzi spotkali się i postanowili poimprezować na działce. Wzięli ze sobą wino. Początkowo atmosfera była sympatyczna, problemy zaczęły się, gdy młodym zaszumiało w głowach od nadmiaru alkoholu. Nastolatkowie zaczęli się "dobierać" do kompletnie pijanej koleżanki. Sprawa nie wyszłaby na jaw, gdyby nie film i zdjęcia, które zrobili podczas imprezy. Gimnazjaliści chcąc pochwalić się przed kolegami swoim "dokonaniem" pocztą elektroniczną rozesłali film i zdjęcia do znajomych, którzy przekazali je dalej. Sprawa trafiła do sądu. - Ze względu na charakter sprawy oraz wiek stron sąd zastosował wszelkie możliwe środki, by chronić nieletnich. Sprawa była prowadzona z wyłączeniem jawności, nawet ogłoszenie postanowienia nie było jawne. Wszyscy trzej chłopcy otrzymali upomnienie oraz nadzór kuratora - mówił w 2006 r. rzecznik Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu Marek Nowak. O utajnionej sprawie dzięki "Faktowi" dowiedziała się jednak cała Polska. Dziewczyna, która była rozpoznawalna na opublikowanych zdjęciach, nie miała szans na anonimowość w swoim rodzinnym mieście. Wyrok jaki zapadł wczoraj w warszawskim Sądzie Okręgowym jest rekordowy. Szczególnie, że nie chodzi o krzywdę osoby publicznej, ale "szarego obywatela" Wyrok jest nieprawomocny. Małgorzata Rokoszewska