Jak poinformował w sobotę dyrektor kolbuszowskiej biblioteki Andrzej Jagodziński, najstarszy zidentyfikowany starodruk pochodzi z 1535 roku. - Jest jeszcze co najmniej jeden starszy, ale na razie nie wiemy, co to za księga i z którego roku. Brak jej bowiem karty tytułowej - dodał. Zdeponowane woluminy są w kilku językach. Najwięcej, bo 101 pozycji, jest w języku polskim, 85 w niemieckim, 66 łacińskim i pojedyncze egzemplarze po włosku i hebrajsku. Oprócz starodruków z XVI-XVIII wieku są tam także XIX-wieczne książki. Dyrektor nie chciał na razie mówić o szczegółach dotyczących treści woluminów czy ich tytułów. Wiadomo jedynie, że większość pozycji z całego zbioru to traktaty teologiczne, ale także księgi historyczne, dotyczące życia i obyczajów mieszkańców Kolbuszowej. Jest tam też m.in. wzmianka z 1604 roku o bibliotece parafialnej. Na wielu starodrukach znajdują się notatki księży proboszczów dotyczące np. własności księgi, daty jej zakupu lub tego, od kogo parafią ją otrzymała. - To bezcenne źródło do opracowania biografii np. poszczególnych proboszczów, ale i właścicieli Kolbuszowej. Szczególnie, że miasto nasze nie ma zbyt wiele dokumentów dotyczących swojej historii - zauważył Jagodziński. Przypomniał, że miasto w przeszłości ulegało kilka razy pożarom. Zostało także zupełnie zniszczone w 1939 roku, w czasie II wojny światowej. Jak zauważył, podstawowym celem przekazania księgozbioru do publicznej biblioteki jest jego opracowanie historyczne i renowacja starych ksiąg. Wiele z nich ma zniszczone oprawy, które same w sobie są niezwykle cenne. Niektórym brak stron tytułowych. Jagodziński zaznaczył, że w najbliższym czasie zabytkowe woluminy zostaną oddane specjalistom do konserwacji i zabezpieczenia przed dalszym niszczeniem. Później będą szczegółowo badane, opisywane, inwentaryzowane. Zostanie opracowany także pełny katalog wszystkich pozycji, jakie znajdują się w tym księgozbiorze. Docelowo cały zbiór zostanie opisany w wersji cyfrowej i przekazany do użytku publicznego. Oryginał pozostanie w Kolbuszowej. Dyrektor dodał, że środków finansowych na te wszystkie zadania będzie poszukiwał m.in. u konserwatora zabytków, ale także z różnych programów unijnych.