Pan Tadeusz podróżował pociągiem pośpiesznym z Wrocławia do Rzeszowa. Konduktorowi pokazał swój bilet, ale ten chciał zobaczyć również tzw. bilet zerowy dla dziecka.Czytelnik Super Nowości go nie miał. Malec też musi mieć bilet - Skoro dorosły musi okazać bilet, to musi go mieć też trzylatek czy czterolatek - stwierdził pan kontrolujący podróżnych. - W dworcowej kasie trzeba poprosić o bilet zerowy, za który nic się nie płaci - oczywiście w przypadku, gdy dziecko ma do 4 lat. Jeżeli rodzic nie ma takiego biletu, to musi ponieść konsekwencje. Dlatego wypisuję panu mandat w wysokości 150 złotych. Za niewiedzę kara Pan Tadeusz dotąd nic nie wiedział o bilecie zerowym, bo, jak twierdzi, nikt w PKP go o tym nie poinformował. Dlatego uważa, że nie powinien być karany za niewiedzę. Jego zdaniem, to kasjerka na dworcu powinna ponieść jakieś konsekwencje, bo nie wydała mu takiego biletu, choć widziała, że stał przy nim jego synek. Przepisy są przepisami - Takie są przepisy - mówi Beata Czemerajda z biura prasowego PKP Intercity. - Jeżeli ojciec nie miał biletu wydanego na 4-letniego syna, to trzeba było na niego nałożyć karę. To pasażer zobowiązany jest poinformować kasjerkę, że jedzie z dzieckiem i ile ono ma lat. Rodzice powinni pamiętać o wożeniu książeczki zdrowia, bo na jej podstawie konduktor może określić wiek dziecka. Mariusz Andres