Uniewinnił go natomiast od zrzutu zgwałcenia tej kobiety oraz dwukrotnego zgwałcenie innej. Wyrok nie jest prawomocny. W uzasadnienie wyroku, sędzia Jarosław Szaro wyjaśnił, że nie ma bezpośrednich dowodów na to, by oskarżony gwałcił te kobiety. Sąd podkreślał także, że z zeznań świadków wynika, iż nie było stanowczej odmowy ze strony Renaty K., by udać się z oskarżonym w ustronne miejsce. Według sądu nie ulega natomiast wątpliwości, że udusił Renatę K., ponieważ dusił ją co najmniej przez trzy minuty. Czynił to nawet - w ocenie sądu - w momencie, gdy ofiara przestała stawiać opór. Prokuratura oraz oskarżyciel posiłkowy (babcia ofiary), podczas mów końcowych w ubiegłym tygodniu, wnosili o dożywotnie więzienie, natomiast obrona - o uniewinnienie. Jest to już drugi wyrok w tej sprawie wydany przez rzeszowski sąd okręgowy. W grudniu ubiegłego roku skazał on Pawła B. na 25 lat pozbawienia wolności za zgwałcenie i uduszenie 22-letniej Renaty K oraz za dwukrotne zgwałcenie Katarzyny M. Była to kara łagodniejsza od tej, której domagał się prokurator. W czasie mowy końcowej zażądał on dla oskarżonego dożywocia. Od tego wyroku odwołała się wówczas obrona. W czerwcu br. Sąd Apelacyjny w Rzeszowie uchylił wyrok sądu I instancji i wrócił sprawę do ponownego rozpoznania. Oba procesy odbywały się za zamkniętymi drzwiami. Do zabójstwa doszło w lipcu 2005 roku w miejscowości Szklary koło Dynowa na Podkarpaciu. Renata K. wypoczywała tam u swojej babci. Według aktu oskarżenia ofiara wraz z Pawłem B. i z innymi znajomymi pili alkohol. Mężczyzna zwabił kobietę w ustronne miejsce. Tam zaczął ją gwałcić i równocześnie dusić, uciskając jej szyję. Po stosunku oskarżony miał stwierdzić, że jego znajoma nie żyje. W trakcie przesłuchania w prokuraturze mężczyzna przyznał się jedynie do obcowania płciowego, zaprzeczył jednak, by był to gwałt i by dusił kobietę.