Zaczęto przeszukiwanie budynku, zrezygnowano jednak z ewakuacji. Równocześnie działania rozpoczęła policja. Szybko ustalono budkę telefoniczną, z której dzwoniono, a po kilku godzinach, po odsłuchaniu nagrania, policjanci wytypowali autora telefonu. Okazał się nim 12-latek, uczeń innej mieleckiej szkoły. Chłopiec przyznał się do telefonu, twierdząc, że zrobił to dla żartu. Wraz z kolegą, świadkiem ''bombowego'' telefonu, przewieziono go do Komendy Powiatowej w Mielcu i przekazano policjantom z zespołu ds. nieletnich.