Tadeusz Błaszczyszyn nie pracuje w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska już od wielu miesięcy. Ze stanowiskiem musiał się pożegnać, gdy władzę w Urzędzie Marszałkowskim na Podkarpaciu objęło PiS. Tym większe było jego zdziwienie, gdy pod koniec ubiegłego miesiąca, będąc w banku, zobaczył wydruk salda swego rachunku. Widniała na nim wpłata 10 milionów złotych z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Rzeszowie. Oniemiałem, gdy zobaczyłem mój rachunek - Oniemiałem i zacząłem się bać. Przecież o takiej kwocie to ja nawet nigdy nie marzyłem. Przez myśl zaczęło mi przechodzić, że to jakaś prowokacja albo czyjaś koszmarna pomyłka, albo jakiś piekielny bałagan w moim byłym zakładzie pracy - mówi Tadeusz Błaszczyszyn. Pieniądze wpłynęły na rachunek Błaszczyszyna 19 listopada. On zorientował się, jaka fortuna wpłynęła do banku dopiero 28 listopada. Jak to możliwe, że przez 9 dni nikt w funduszu nie zorientował się, co się dzieje z tak dużą kwotą pieniędzy? Niestety, wczoraj nie udało nam się skontaktować z obecnym zarządem WFOŚiGW. Wiemy jedynie, że pieniędzy nie ma już na rachunku Tadeusza Błaszczyszyna. Wróciły do wysyłającego. Zdumienia sprawą nie ukrywa natomiast członek poprzedniego zarządu funduszu, Bogdan Płodzień. Jak przepływają pieniądze? - To niesłychana sprawa. Jeżeli to prawda, to uważnie trzeba przyjrzeć się procedurom obecnie obowiązującym w funduszu. Będę starał się dopytać, o co w tej sprawie chodzi. Dotychczas byłem przekonany, że funkcjonujące w funduszu systemy bezpieczeństwa przepływu pieniędzy są dobre - mówi Bogdan Płodzień. Tadeusz Błaszczyszyn wystosował w tej sprawie pismo do władz funduszu. Żąda w nim natychmiastowych wyjaśnień, w jaki sposób tak ogromna kwota trafiła na jego konto. - ''Proszę o szczegółowe sprawdzenie, gdyż mam prawo domniemywać, że podobnych transakcji mogło być więcej. Sytuacja ta spowodowała olbrzymie zamieszanie w banku, konsternację i stres u mnie i mojej rodziny'' - napisał w liście, do którego dotarliśmy, Tadeusz Błaszczyszyn. Pismo trafiło również m.in. do Najwyższej Izby Kontroli, Urzędu Kontroli Skarbowej oraz władz wojewódzkich. SZYMON JAKUBOWSKI